W holenderskich przedszkolach lekkie przeziębienie u dziecka wcale nie musi powodem tego, aby maluch nie zjawiał się w placówce opiekuńczo-wychowawczej.

Posyłanie kaszlących i zakatarzonych dzieci do szkół nie jest z reguły w polskich przedszkolach i szkołach podstawowych przez dyrekcję i personel mile widziane. Inaczej jest w Holandii, gdzie wcale nie jest czymś dziwnym i skandalicznym to, że lekko przeziębione dziecko przychodzi bawić się do przedszkola. Holenderski kilkulatek zostaje w domu zazwyczaj wtedy, gdy ma gorączkę powyżej 38 stopni Celsjusza. Holendrzy mają bowiem o wiele większy dystans do izolacji kaszlących i zakatarzonych maluchów niż Polacy. Jeśli dziecko czuje się dobrze i chce iść do przedszkola, rodzice chętnie mu to umożliwiają. Ciekawym faktem jest też to, że lekarze w Holandii nie przepisują pacjentom tak często antybiotyków, jak w Polsce, dzięki czemu społeczeństwo ma lepszą odporność.
Iwona Trojan