Jest ich 7. Towarzyszą nam od samego początku. I często tak bardzo się do nich przyzwyczajamy, że przestajemy je dostrzegać. A to błąd.
Nam, dorosłym, często bardzo trudno jest mówić o emocjach. Po pierwsze ciężkie jest samo zidentyfikowanie emocji, przyznanie się do niej, nazwanie jej, a później... zaakceptowanie. Skoro my uczymy się tego (z lepszym lub gorszym skutkiem) dopiero na pewnym etapie dojrzałości, czy możliwe jest nauczenie tego dzieci?
Jak najbardziej. Ostatnio pojawia się coraz więcej książek, które mają w tym pomóc rodzicom i nauczycielom (tak, tak... pomóc, a nie wyręczyć). Jakiś czas temu miałam okazję zapoznać się z pozycją „Siedzi w tobie szympans”, a dziś teraz trafiła w moje ręce książka „ Moje emocje. Pokazuję, co czuję”.
Od razu zaznaczę – te dwie pozycje absolutnie się nie wykluczają. Mało tego, mogą idealnie się uzupełnić, bowiem według mnie „Moje emocje. Pokazuję, co czuję” skierowane jest do młodszego odbiorcy, w wieku przedszkolnym.
„Moje emocje. Pokazuję, co czuję” jest tak naprawdę zeszytem ćwiczeń uzupełniającym książeczkę „7 uczuć małej Zosi” tej samej autorki. Stephanie Couturier zaprasza dzieci do wspólnej zabawy, która pomoże im odkryć to, co się dzieje w ich myślach, z ich ciałem, gdy doświadczają różnych emocji. A co najważniejsze, pomoże im zrozumieć, że to naturalne. I że można wypracować własne sposoby na to, aby odzyskać kontrolę nad sobą, gdy emocje próbują nami zawładnąć.
Po kolei przechodzimy więc przez wszystkie podstawowe emocje: nieśmiałość, dumę, smutek, zazdrość, złość, radość i strach. Każdej z nich poświęcono podobną ilość miejsca, każda jest analizowana przez naszego małego czytelnika – co czuje doświadczając danej emocji, jak wówczas wygląda jego mina. I, co doceniam najbardziej, przy każdej emocji zastanawiamy się także nad tym, w jaki sposób można sobie z nią poradzić (w przypadku tych mniej pozytywnych jak strach czy zazdrość) lub jak ją wzmocnić.
Książeczka „Moje emocje. Pokazuję, co czuję” jest pełna zadań dla dziecka, swobodnie się z nim komunikuje za pomocą prostych pytań, ale także uczy pracy nad swoją emocjonalnością. Prawdziwą gratką jest także to, że na końcu książeczki znajdziemy zabawy (takie jak np. memory) i naklejki, które przydadzą się nam podczas wypełniania ćwiczeń. Przy tej pozycji na pewno nie można się nudzić.
Jestem przekonana o tym, że poza wartościową treścią, na sukces tej pozycji złożą się także ilustracje (autorstwa Maureen Poignonec) i samo jej wydanie – gruby papier, nasycone barwy, większy format książki sprawiają, że aż trudno się od niej oderwać.
„Moje emocje. Pokazuję, co czuję” to książka, którą powinien poznać każdy przedszkolak, doświadczający naturalnych reakcji organizmu podczas przeżywania emocji. To zestaw ćwiczeń, które na pewno będą wymagały obecności dorosłego, ale to doskonała okazja, aby razem z dzieckiem odkrywać i lepiej rozumieć świat.
Stephanie Couturier, „Moje emocje. Pokazuję, co czuję”, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2020
AP