Dzisiejsza wizyta u ginekologa na NFZ była dla mnie bardzo bolesna psychicznie. Miało to być kolejne rutynowe badanie USG i skierowanie na badania krwi, jednakże stało się coś czego nie mogłam przewidzieć.
I są! 2 kreski na teście ciążowym. No cóż nie ukrywam, że planowane, ale efekt zaskoczenia i tak się pojawił. Chcąc nie chcąc to początek 9 ciężkich miesięcy – wahanie nastroju, nudności, tycie i finał, czyli poród…