Zdrowe, naturalne, bogate w witaminy i mikroelementy – takie powinny być produkty spożywcze, które serwujesz swojemu dziecku. Oto z których przysmaków warto dla dobra potomstwa zrezygnować.
Z menu pociechy dobrze wykreślić słodkie bułki i drożdżówki. Wprawdzie cieszą one podniebienie twojej progenitury i odganiają na jakiś czas głód, ale nie są one zbyt zdrową przekąską dla rozwijającego się organizmu. Mnóstwo w nich cukru, sztucznych barwników i regulatorów. Dużo lepiej upiec bułeczki drożdżowe z konfiturą samemu w domu. Bez sztucznych dodatków. Zyskujemy wtedy wspaniałą alternatywę dla cukiernianych zapychaczy żołądka.
Zbędne w diecie twojego dziecka są żelki. Wprawdzie oczy maluchów się do nich śmieją, ale żelki, nawet nafaszerowane witaminami przez producentów, nie są przysmakiem pożądanym przez organizm. Składają się głównie z żelatyny, cukru i mnóstwa dodatków chemicznych. Niekorzystnie na zdrowie dziecka działa też długotrwałe spożywanie budyni, kisieli, galaretek. Badania wykazały, że mogą one powodować astmę, nadpobudliwość, bezsenność i alergie.
Parówka parówce nierówna. Jeśli planujesz podać potomstwu ten produkt, upewnij się, że zawiera on sporą ilość mięsa. Najlepsze są dziewięćdziesiąt procentowe. Wprawdzie i one są „magazynem” soli, ale spożywane raz na jakiś czas, nie powinny dziecku zaszkodzić. Unikaj parówek produkowanych z mięsa oddzielonego mechanicznie. Zawierają one bowiem dużo tłuszczu, a o wiele mniej białka niż mięso.
Na czarnej liście odpowiedzialnego rodzica powinny znaleźć się także chipsy. Zamiast kupować te przekąski bogate w sól, tłuszcz, barwniki i wzmacniacze smaku, lepiej pokroić ziemniaki na plasterki, usmażyć je na patelni i podać dziecku z sosem pomidorowym. Większość chipsów ze sklepów to „wylęgarnia” szkodliwych substancji dla organizmu. Zajadając się nimi latami można sobie zafundować otyłość, miażdżycę, problemy z układem krążenia, a nawet nowotwór.
Przygotowując posiłki dla najmłodszych członków rodziny, unikaj produktów przechowywanych w aluminiowych puszkach. Gdy spora ilość aluminium dostanie się do organizmu, wykazuje toksyczne działanie.
Gdy to możliwe, wyeliminuj z diety dziecka napoje gazowane i wody zabarwiane różnymi „ulepszaczami”. Postaw na napoje z natury: mleko, koktajle owocowe, kompoty. Dobrze też zainwestować w wyciskarkę owoców i podawać potomstwu wodę z wyciśniętym sokiem cytrynowym lub pomarańczowym.
Popularne kremy czekoladowe to również nie najlepszy pomysł na śniadanie czy kolację dla dziecka. W ich skład wchodzą ogromne ilości cukru, tłuszczy i ulepszaczy smaku. Dużo lepiej posmarować kanapkę miodem albo rozpuścić mleczną czekoladę, nałożyć płynny smakołyk na pieczywo i zastąpić tym reklamowane nagminnie od lat przysmaki.
Słodkie płatki śniadaniowe do mleka to produkt, który raczej nie powinien być podstawą wyżywienia naszych pociech. Są one bowiem zazwyczaj wysoko przetworzone i naszpikowane sztucznymi witaminami, ponieważ te prawdziwe wyginęły w procesie obróbki. Świetną alternatywą są płatki musli, garść rodzynków, ziaren słonecznika, suszonych owoców i orzechów. Lepiej zalać taką mieszankę mlekiem i dosłodzić cukrem, niż serwować dziecku markowe, chrupiące płatki z dziesiątkami niekoniecznie potrzebnych dziecku dodatków.
Iwona Trojan