Twój maluch niebawem skończy trzy lata. Możesz wysłać go do przedszkola albo… zostawiać pod opieką babci, która bardzo zdecydowanie wyraża chęć i gotowość zajęcia się wnukiem.
Nie wiesz co zrobić w takiej sytuacji?
Cóż: z jednej strony masz niedostępny wielu mamom luksus wyboru, z drugiej strony- masz dylemat, co będzie lepsze dla twojego dziecka.
Każde z rozwiązań ma swoje dobre i złe strony…
Najczęściej pójście do przedszkola wiąże się dla dziecka ze stresem. Jest to przecież zupełnie nowa dla niego sytuacja. Jednak z twoim dzieckiem wcale nie musi tak być- są maluchy, które od początku traktują tę zmianę jako coś pozytywnego i fajnego. Zresztą, nawet dzieciaki, które na początku swej „przedszkolnej kariery” marudzą i płaczą, często z upływem kilku dni/tygodniu przyzwyczajają się do nowych warunków- zazwyczaj problemy adaptacyjne występują tylko na początku. Może warto dać dziecku szansę, aby nauczyło się pokonywać własne słabości, przełamywać nieśmiałość, aby nabierało odwagi?
Chyba największą zaletą przedszkola jest jego wartość socjalizująca i edukacyjna, czyli kontakty z innymi dziećmi i rozwijające zabawy. Rysowanie, wyklejanie, śpiewanie piosenek, uczenie się wierszyków- nawet najbardziej pomysłowa i kochająca babcia nie jest w stanie tego zastąpić! (Wyjścia na plac zabaw, gdzie maluch także bawi się z dziećmi to zupełnie nie to samo!)
Niestety, większość dzieciaków „łapie” w przedszkolu różne choroby- kiedy twoje dziecko pójdzie do przedszkola może częściej się przeziębiać, albo nawet (o zgrozo!) przynieść do domu wszy… to jeden z ewidentnych minusów przedszkola.
Oprócz komfortu dziecka powinnaś brać pod uwagę także dobro babci. Czy twoja mama/teściowa rzeczywiście ma siłę, żeby zajmować się maluchem w dużym wymiarze godzin? A może z miłości do wnuka przecenia własną kondycję?
Ostateczna decyzja należy do ciebie- sama najlepiej znasz swoje dziecko i wiesz czy już jest gotowe do ogromnej życiowej zmiany jaką jest pójście do przedszkola. Pamiętaj jednak, że zawsze możesz posłać je tam „na próbę”- i w razie kłopotów zrezygnować i oddać je „pod skrzydła” ukochanej babci.
Katarzyna Lewcun