Czy możliwe jest urodzenie dziecka bez bólu?
Poród ze znieczuleniem jest wciąż kontrowersyjnym tematem, który nieustannie powraca w mediach społecznościowych. Dla jednych mam jest on pójściem na łatwiznę, a nawet czymś uwłaczającym (bo kobiety muszą rodzić w bólach), a dla innych – wybawieniem od kilku a nawet kilkunastogodzinnego cierpienia. Oczywiście, że kobiety od wieków rodziły bez znieczulenia, w bólach, ale czy oznacza to, że są lepszymi matkami, a cierpienie uszlachetnia?
Bardzo często silny ból okołoporodowy może spowodować u kobiety ogromny stres; zwężają się też naczynia krwionośne. To powoduje, że przez macicę i łożysko przepływa mniej krwi, a skurcze porodowe choć nadal są silne i bolesne – nie mają dużej skuteczności. W rezultacie kobieta się blokuje, spirala bólu napędza się, a poród nie idzie do przodu.
Z drugiej strony wielu położników twierdzi, że kobiety, które są znieczulone nie są w stanie prawidłowo przeć, przez co poród wydłuża się. Ból motywuje kobietę do silniejszego parcia i szybszego urodzenia dziecka. Jednak nie dzieje się tak, że kobieta w ogóle nic nie odczuwa – odczuwa skurcze, lecz nie są one bolesne. W tym wypadku niezwykle potrzebna jest pomoc położnej, która mówi matce, kiedy powinna przeć.
O znieczulenie można poprosić w każdym momencie porodu – jednak lekarz prowadzący musi być pewien, że ból kobiety związany jest rzeczywiście z porodem i czy nie jest zbyt późno, aby podać środek znieczulający. Oczywiście najskuteczniejsze jest znieczulenie zewnątrzporodowe. Anestezjolog poprzez specjalny cewnik wstrzykuje środek znieczulający i umieszcza go za pomocą igły w okolicy dolnego odcinka lędźwiowego. Dzięki temu pacjentka ma świadomość, może się poruszać i przeć, jednak nie czuje bólów związanych ze skurczami. Oczywiście anestezjolog przed wkłuciem znieczula również skórę, aby zastrzyk nie był bolesny.
Sprawę znieczulenia każda z kobiet powinna przemyśleć sama i skonsultować swoje wątpliwości z lekarzem.
Anna Stasiuk