Przeżywająca żałobę po swoim synku matka z USA nie rozstawała się z prochami potomka. Miała je w torebce, którą umieściła wewnątrz maskotki. Zabawkę zgubiła.
Jakiś czas temu w Internecie pojawił się dramatyczny apel kobiety, która straciła coś, co było dla niej niezwykle cenne - prochy swojego dziecka. Siedmioletni synek pani Liz Atkinson zmarł tuż przed swoimi ósmymi urodzinami. Cierpiał na poważną chorobę genetyczną. Jego marzeniem była wycieczka do Disneylandu. Z tego powodu mama zmarłego kilkulatka postanowiła zabrać do parku rozrywki jego prochy. Podczas wyjazdu upamiętniającego małego Gabryela, maskotka z jego prochami gdzieś się jednak zawieruszyła. Zrozpaczona mama poprosiła o pomoc Internautów. W swoim poście na Facebooku wymienia miejsca, w których przebywała. Ma wielką nadzieję, że ktoś życzliwy odnajdzie pluszowego słonia z prochami jej siedmioletniego syna i o tym ją poinformuje. Internauci rozpowszechniają wiadomość o nietypowej zgubie w mediach społecznościowych. Współczują bowiem bardzo pani Atkinson utraty prochów jej dziecka.
Iwona Trojan