Obawa przed śmiercią łóżeczkową dziecka spędza sen z powiek każdej młodej mamie. Przydarza się to dość rzadko i nie wiadomo, co przyczynia się do śmierci niemowlaków podczas snu.
Zespół nagłej śmierci łóżeczkowej (z. ang. SIDS) to śmierć niespodziewana i nieprzewidywalna u dziecka, które do tej pory było okazem zdrowia. Do dnia dzisiejszego przyczyny nie są do końca znane, ale cały czas są przedmiotem badań i wysuwają się coraz to nowsze hipotezy. Statystyki pokazują, że w Polsce rokrocznie z powodu SIDS umiera około 180 dzieci. Dla porównania w USA w ciągu roku jest to liczba ok. 4 tys. niemowlaków.
Wyróżnia się pewne czynniki, które podnoszą ryzyko wystąpienia śmierci łóżeczkowej. Podejrzewa się, że główną rolę odgrywa tu niedotlenienie - wskutek słabej cyrkulacji lub przykrycia twarzy dziecko wdycha dwutlenek węgla, zamiast tlenu. Śmierć łóżeczkowa występuje najczęściej u dzieci w wieku 2-4 miesięcy, częściej u wcześniaków, śpiących na brzuchu i niekarmionych piersią.
Jako jedną z przyczyn wyróżniono również czynniki, które zwiększają ryzyko wystąpienia nagłej śmierci łóżeczkowej związane są z ciążą i zdrowiem matki. Nieprawidłowo prowadzona ciąża, brak opieki medycznej w jej trakcie oraz poronienia występujące w przeszłości zwiększają ryzyko śmierci łóżeczkowej. Więcej przypadków śmierci łóżeczkowej odnotowuje się, jeśli matka jest w bardzo młodym wieku. Im niższe posiada wykształcenie, tym wzrasta ryzyko śmierci dziecka. Innym czynnikiem ryzyka jest także palenie papierosów w okresie ciąży.
Trudno jest zapobiegać śmierci łóżeczkowej, jeśli nie zna się jej przyczyn. Jednak stosowanie pewnych zalecenia mogą znacząco zmniejszyć to ryzyko. Trzeba się do nich stosować jeśli dziecko znajduje się w grupie ryzyka, np. jest wcześniakiem lub w rodzinie już wystąpił zespół nagłego zgonu niemowląt. Istotną rolę odgrywa dobra wentylacja pomieszczenia, w którym śpi dziecko. Kołyska nie powinna w żaden sposób ograniczać dostępu świeżego powietrza do dziecka, a temperatura w pokoju dziecka powinna wynosić około 18°C. Lepiej jest zrezygnować z poduszeczek, zabawek, kołderek i po prostu ubierać dziecko do spania tak, aby mu nie było zimno. Kołdra nie powinna zakrywać dziecka aż po brodę, ramiona mogą pozostać nieprzykryte.
Najbezpieczniej będzie, jeśli rodzice położą dziecko do spania na plecach, nie zaś na brzuchu ani na boku. Chociaż w pewnych przypadkach leżenie dziecka na brzuszku jest zalecane, np. jeśli ma ono przepuklinę pępkową.
Klaudia Kwiatkowska