Oryginalna forma, oryginalni bohaterowie, a to wszystko w kolorowym wydaniu. Przekonajcie się, czy Żeloglutki w interesujący sposób oprowadzą was po placu budowy!
„Żeloglutki na placu budowy” to książka dla dzieci, którą można przejrzeć strona po stronie lub z wyrwanych kartek ułożyć puzzle w rozmiarze XXL. Nie jest to wcale takie łatwe, gdyż ilustracje są bardzo podobne kolorystycznie, ale na szczęście z tyłu mamy obrazek poglądowy, przy pomocy którego stworzymy nasz własny plac budowy, na którym nie bez trudu, odnajdziemy zagubioną piłkę, pozostawione konewki, łopaty, a nawet muchomory i kosze z owocami. Tu trzeba przyznać, że wydawca pomyślał o tym, by strony były wystarczająco grube, aby po jednym ułożeniu nie uległy zniszczeniu.
Pora przejść do zawartości książeczki. Janusz Wyrzykowski umieścił w niej kilka zadań, w których nasze dzieci muszą wykazać się sprytem, wybierając odpowiednią drogę w labiryncie, spostrzegawczością, znajdując różnice w dwóch na pozór jednakowych obrazkach, czy zdolnościami manualnymi, ucząc się razem z Żeloglutkami trudnej sztuki budowania samolotów z papieru. Wszystko przekazane jest w barwnej, przystępnej formie. Jedynym mankamentem jest to, że nie jest to książeczka dla wszystkich, gdyż największą frajdę będą z niej miały dzieci zafascynowane sprzętem ciężkim: koparkami, spychaczami, ładowarkami, ale przecież już tytuł sugeruje, co i kto będzie tutaj głównym bohaterem.
Janusz Wyrzykowski i „Nasza Księgarnia” zaryzykowali i postanowili poeksperymentować z formą książki dla dzieci. Z pewnością nie ponieśli klęski, ale czy będzie to ogromny sukces? O tym zadecyduję same dzieci i ich rodzice, choć potencjał jest spory!
Janusz Wyrzykowski, „Żeloglutki na placu budowy”, Warszawa, Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, 2016
Anna Wasyliszyn