Mama kilkuletniego Cartera z USA pożaliła się w mediach na zachowanie personelu lotniczego. Mimo że jej synek ma autyzm, nie pozwolono mu lecieć bez maseczki.
Kilka dni temu Callie Kimball wraz z 4-letnim synem chciała skorzystać z usług linii lotniczej Spirit Airlines. Planowała bowiem odwiedzić krewnych mieszkających w Las Vegas. Z racji tego, że potomek Amerykanki cierpi na autyzm, bardzo źle znosi noszenie maseczki zasłaniającej usta i nos. Wstrzymuje wtedy często oddech, zachowuje się nerwowo i nieprzewidywalnie. Załoga samolotu lecącego do Las Vegas pozwoliła więc chłopcu odbyć lot bez maseczki, tym bardziej, że dziecko posiada zaświadczenie od lekarza, które zwalnia go z obowiązku noszenia maseczek. Personel samolotu powrotnego do Arkansas nie był jednak tak empatyczny, jak ten z poprzedniego lotu. Nie uwzględnił bowiem prośby matki Cartera dotyczącej ulgowego potraktowania jej synka. Matkę i chłopca wyproszono z samolotu. "Nasza polityka nie przewiduje zwolnień lekarskich" - tłumaczy się w mediach firma lotnicza. Pani Kimball wraz z synkiem zmuszona więc była skorzystać z usług innego przewoźnika.
Iwona Trojan