Nie brakuje w macierzyństwie wymagających ani trudnych doświadczeń. Odczuwają to często szczególnie świeżo upieczone mamy.
Macierzyństwo to prawdziwa szkoła życia. Pełno w niej różnorakich sprawdzianów, męczących dni oraz wyzwań. Jednym z nich jest konieczność zaakceptowania tego, że nigdy nie będziemy idealnym rodzicem; że wychowując nasze potomstwo na pewno popełnimy przy tym jakieś błędy; że macierzyńska codzienność to nie lukrowane obrazki z reklam i Instagrama, ale naprawdę ciężka, tytaniczna praca, za którą raczej nie usłyszymy żadnego „dziękuję". Kolejnym wyzwaniem przed jakim stają świeżo upieczone mamy jest konieczność wypracowania swojej codziennej rutyny oraz takie organizowanie czasu, którego notorycznie zresztą kobiecie opiekującej się dzieckiem brakuje, aby skutecznie "rozciągnąć" błyskawicznie kurczący się dzień.
Młodą mamę nie ominie także porównywanie się z innymi: koleżankami, sąsiadkami, posiadającymi potomstwo celebrytkami. Każdy rodzic powinien wyrobić sobie odporność na bycie zazdrosnym o perfekcyjne w jego mniemaniu rodzicielstwo innych mam. Sytuacji nie ułatwia łatwy dostęp do tysięcy super poradników i złotych rad na bycie najlepszą mamą pod słońcem. Niejedna ze świeżo upieczonych mam ma bowiem przez to ogromny mętlik w głowie.
Kłopotliwe dla młodej mamy bywa również to, że brakuje jej czasem naturalnego pokarmu i zmuszona jest korzystać z jego zamienników. Arcytrudnym wyzwaniem jest też nauczenie się zaspokajania wszystkich potrzeb niemowlęcia oraz zrozumienie sygnałów wysyłanych przez dziecko, przyswojenia sobie "języka" nie mówiącego jeszcze małego człowieka. Macierzyństwo wymaga ponadto przedefiniowania relacji z naszym partnerem i ojcem dziecka. Nowy członek rodziny wywraca zawsze codzienność rodziców do góry nogami. Zarówno mama i jak tata zmuszeni są więc do wzniesienia łączącej ich więzi na inny poziom.
Iwona Trojan