Coraz trudniej jest Ci odczuwać spełnienie z bycia mamą, a stres i frustracje nasilają się z każdym dniem? Sprawdź, czy nie dotknęło Cię wypalenie macierzyńskie.
Mówi się, że do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska i zdecydowanie jest to prawda. W dzisiejszych czasach niestety nierzadko rodzice często pozostają bez wsparcia i czują się osamotnieni. W ciągu ostatniego roku sytuacja ta pogorszyła się jeszcze bardziej ze względu na obostrzenia wynikające z pandemii, w wielu przypadkach opiekunowie zostali odcięci od każdego rodzaju pomocy i nie mają możliwości, aby chwilę odpocząć od opieki nad dziećmi. Dodajmy do tego obraz wiecznie zadowolonych i uśmiechniętych rodziców, który serwują nam media społecznościowe i wystawianie się na krytykę społeczeństwa, a często i naszych bliskich, kiedy przyznamy się do tego, że jesteśmy po prostu zmęczeni.
Jako rodzice jesteśmy całkowicie skupieni na naszych dzieciach. Kosztem naszych potrzeb poświęcamy im całą uwagę i skupiamy się na zaspokajaniu ich potrzeb. Trudno więc się dziwić narastającej frustracji i zmęczeniu, które prowadzi do wypalenia rodzicielskiego. Kiedy możemy mówić o tym stanie? Jeśli masz problemy ze snem, a w dzień brakuje Ci energii, łapiesz się na częstym myleniu dat czy godzin umówionych spotkań, nie masz sił na rozmowę z przyjaciółmi, jesteś permanentnie zmęczona i przytłoczona obowiązkami, a do tego często odnosisz się do dzieci nie tak, jakbyś tego chciała, to najprawdopodobniej dopadło Cię wypalenie macierzyńskie.
Myślisz, że mimo wszystko ten problem Cię nie dotyczy i zrzucasz swoje zmęczenie i stres na karb chwilowych trudności, to zadaj sobie te proste pytanie: Kiedy ostatni raz zrobiłaś coś dla siebie? Jeśli musisz się zastanawiać przez kilka minut nad odpowiedzią, to czas sobie uświadomić, że wpadłaś w błędne koło i zamiast się dalej zamęczać - postaraj się z niego uwolnić.
Co zatem robić, kiedy coraz trudniej jest się nam spełniać w roli mamy i dopadają nas myśli, że nie przetrwamy kolejnego dnia same z dzieckiem? Przede wszystkim pracuj nad tym, żeby przestać postrzegać siebie samą jedynie jako mamę. Zadbaj o siebie, pozwól sobie na chwile, w których będziesz robiła coś tylko dla siebie lub własnej przyjemności. Zadbaj też o to, aby przełamać rutynę. W aktualnej sytuacji łatwo o to, aby każdy kolejny dzień opieki nad dzieckiem wyglądał całkowicie tak samo. Wystarczą naprawdę niewielkie zmiany, takie jak przesłuchanie nowego albumu ulubionego zespołu, zmiana trasy spacerowej czy zakupy w sklepie na sąsiednim osiedlu, żeby poczuć się lepiej.
Dużym problemem, zwłaszcza u kobiet, jest także skłonność do umniejszania swoich dokonań. Z trudnością przyznajemy się do sukcesów w życiu zawodowym, a co dopiero w domu. Zmień swoje myślenie, nie powtarzaj sobie „znów dziś nic nie zrobiłam”, kiedy Twój dzień wypełniały kolejne zadania i zajęcia - od ugotowania obiadu po zabawę z dzieckiem. Każdy etap życia rządzi się swoimi prawami i to, że dziś nie zmieniłaś świata na lepsze, a „jedynie” pokazałaś dziecku wiewiórkę w parku, nie jest czymś, co należy ze sobą porównywać i wartościować, które osiągnięcie jest ważniejsze.
Nie bagatelizuj wypalenia rodzicielskiego, ten stan może bowiem prowadzić nawet do poważnych schorzeń zdrowotnych porównywalnych do efektów stresu pourazowego! Nie cierp też w samotności, nie bój się pokazać swojej słabości innym matkom. Każda z nas ma poczucie, że ona jako jedyna sobie nie radzi i czuje się wyjątkiem wśród tłumu idealnych matek, a przecież jest zupełnie odwrotnie. Drogie mamy, nie bójmy się szczerości i okazujmy sobie nawzajem wsparcie.
Joanna Adamski