Gdy mama 6-letniego Bartka z Myślenic straciła w nocy przytomność, chłopiec zaalarmował miejscowych strażaków, za pomocą zainstalowanego w mieszkaniu przycisku.
Kilkuletni Bartek z południa Polski to mały bohater. Kiedy jego rodzicielka źle się poczuła i osunęła na podłogę, nie stracił zimnej krwi i wezwał do niej pomoc. Przypomniał sobie bowiem, jak jego mama mówiła mu kiedyś, że w razie jakiegoś nagłego wypadku, powinien albo dzwonić do taty albo włączyć znajdujący się w domu przycisk. Dziecko skorzystało z tej drugiej rady. Ojciec Bartka przebywał bowiem w pracy na nocnej zmianie i nie odbierał telefonu. Dźwięk alarmu usłyszeli członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej. Rodzina chłopca mieszka bowiem w budynku strażnicy. Z początku wzięli go za żart, ale gdy sygnał się powtarzał, zdecydowali się na sprawdzenie jego źródła. Gdy dotarli do sąsiadującego ze strażnicą mieszkania, znaleźli w nim nieprzytomną kobietę i przejętego 6-latka krzyczącego: „ratujcie mamę”. Obecni wśród strażaków ratownicy medyczni zajęli się potrzebującą. Wezwano również pogotowie. Dzięki rezolutnej postawie chłopca, życie jego mamy przestało być zagrożone. Kobieta jest bardzo dumna z synka. Szczęśliwy z powodu powrotu do zdrowia najbliższej mu osoby chłopiec marzy zaś o zostaniu strażakiem.
Iwona Trojan