Gdy nieznajoma kobieta chciała odejść z 2-letnim braciszkiem pewnej 12-latki, dziewczynka zapobiegła zdarzeniu przez zaalarmowanie otoczenia.
Niedawny pobyt pewnej babci z wnukami w jednej z restauracji w amerykańskim mieście Lawton, w stanie Oklahoma, zakłócony został przez incydent, o którym coraz głośniej w mediach. Do stolika, przy którym spożywała posiłek 12-letnia Makayla, 2-letni Brett i ich babcia, podeszła w pewnym momencie obca kobieta i nieoczekiwanie pocałowała każdego z nieletnich. Zaskoczona gestem nieznajomej babcia dzieci zaproponowała wnukom, by przesiadły się do innego stolika. Nawet jednak i tam, podeszła po pewnym czasie dziwnie zachowująca się kobieta. Wykorzystując chwilową nieobecność babci dzieci, chwyciła 2-letniego Bretta za rączkę i ciągnąc malucha próbowała razem z nim opuścić restaurację. Widząc co się dzieje, siostra chłopca zaczęła krzyczeć. Kobieta próbowała wmówić personelowi lokalu gastronomicznego, że 2-latek jest jej potomkiem. Pracownicy restauracji nie dali jednak wiary jej zapewnieniom. Za prawdziwe uznali bowiem słowa 12-letniej Makayli, która zarzekała się, że maluch jest jej bratem, a nieznajoma kobieta jest niezrównoważona psychicznie i chce go podstępnie uprowadzić.
Iwona Trojan