Kilkuminutowa nieobecność w domu matki dwójki dzieci z Indii zakończyła się tragedią. Jej synkowie utonęli w pralce, do której przypadkowo wpadli i którą uruchomili.
W indyjskim mieście Delhi głośno zrobiło się o wypadku, do jakiego doszło niedawno w jednym z mieszkań. Matka dwóch trzyletnich chłopców postanowiła zrobić pranie, a widząc, że brakuje jej detergentu, zostawiła na kilka minut potomstwo bez opieki i udała się po brakujący środek czyszczący w pobliże miejsca zamieszkania. Pod nieobecność rodzicielki, ciekawe świata bliźniaki zainteresowały się tym, co dzieje się w łazience. Maluchy najprawdopodobniej wspięły się po stercie ubrań w górę i wpadły do wypełnionej wodą pralki, niezamierzenie uruchamiając urządzenie. Skończyło się to tym, że utonęły. Za taką wersją wydarzeń przemawia to, że znaleziono ich ciała leżące głową w dół. Po powrocie z zakupów, kobieta nie mogła nigdzie w domu znaleźć dzieci, więc zadzwoniła do męża. To on po przeszukaniu łazienki odkrył gdzie znajdują się bliźniacy. Pół godziny kontaktu trzylatków z wodą zrobiło jednak swoje. Mimo szybkiego przewiezienia do szpitala, nie udało się uratować dzieci. Policja wykluczyła udział osób trzecich w tragedii.
Iwona Trojan