W jednym z zaparkowanych w Karolinie Północnej samochodów w ogniu stanął niespodziewanie fotelik dziecięcy. Nikogo na szczęście nie było wtedy w pojeździe.
Jakiś czas temu w Karolinie Północnej (USA) doszło do nietypowego pożaru. Winną zdarzenia okazała się bateria alkaliczna. Umieszczona była ona w pozostawionej w aucie zabawce: grającej książeczce z baterią guzikową. Strażaków zadziwiła przyczyna pojawienia się ognia; o wiele częściej przyczyną pożarów bywają bowiem baterie litowo-jonowe. Ogień strawił fotelik dziecięcy. Mały użytkownik owego fotelika wraz z rodzicami nie przebywał wtedy na szczęście we wnętrzu pojazdu. Strażacy szybko poradzili sobie z pożarem. Ich interwencja przykuła uwagę sporej liczby internautów. Stanowi bowiem swoistą przestrogę dla rodziców małych dzieci, by uważali na zabawki i urządzenia z bateriami.
Iwona Trojan