Wyobraźnia dziecka jest tak wielka, że potrafi przenosić góry tam, gdzie my dorośli nie jesteśmy w stanie podnieść małego kamyka. Andrew Rae i Lisa Regan zadbają o rozwój tego dziecięcego skarbu.
Książki dla dzieci ostatnio zupełnie pochłaniają moją uwagę. Z każdą kolejną publikacją, która ląduje w moim zbiorze, przekonuję się, że z taką pomocą żaden, nawet najbardziej okrojony i monotonny program nauczania w szkołach nie będzie w stanie zabić tego najwspanialszego bogactwa, które kryje się w sercach i głowach naszych milusińskich. Mowa oczywiście o wyobraźni. „Szkicownik szalonego wynalazcy” nie tylko podtrzymał moją nadzieję, ale także pozwolił na odkurzenie resztek mojej „dojrzałej” fantazji. Okładka publikacji w tym przypadku jest najlepszą i najbardziej zachęcającą zapowiedzią wnętrza książki. Ogromna maszyna, zaprojektowana z zastosowaniem przedmiotów codziennego użytku, produkująca przepyszne lukrowane babeczki, daje nam pewność, że z tą książką nuda nam nie straszna.
Andrew Rae i Lisa Regan postawili na najlepsze połączenie wiedzy i zabawy. Ciekawostki ze świata nauki przeplatają się z fantastycznymi zadaniami, które w najlepszy możliwy sposób rozbudzą dziecięcą wyobraźnię, a rozgrzane do granic możliwości szare komórki skupią na kreowaniu własnego, niepowtarzalnego świata. Razem ze swoimi pociechami wymyślicie nową ładowarkę do telefonu, wielofunkcyjny pojazd, monocykl, latającą łódź, doskonały but i wiele innych. A na sam koniec wypełnicie wniosek o udzielenie patentu na szalony wynalazek.
Jak sami już widzicie, tablety i komputery nie muszą oznaczać zahamowania rozwoju wyobraźni, a szkoła, często podążająca utartymi schematami, nie musi trzymać w sztywnych ramach Waszych pociech. Dzięki takim książkom jak ta świat dzieci nie będzie jednowymiarowy, ale nabierze zupełnie nowych barw i otworzy przed nimi nowe drzwi, które być może zaprowadzą je w przyszłości do nieodkrytych jeszcze tajemnic życia. Zaproszenie maluchów do rzeczywistości, w której same są kreatorami otoczenia, nie tylko rozbudzi ich fantazję, ale przede wszystkim da im lepszy start w przyszłość, cementując ich pewność siebie i odwagę do wytyczania nowych szlaków. Kto wie – może któreś z nich za paręnaście lat naprawdę skonstruuje jakąś maszynę, która ułatwi nam funkcjonowanie lub będzie ratować ludzkie życie?
Każda wartościowa książka już sama w sobie jest jednym z najlepszych środków wspierających rozwój naszych pociech. A jeżeli możemy połączyć naukę z fantastyczną, niekończącą zabawą, to otrzymujemy z tego podwójną korzyść – uśmiech na twarzach dzieci i pewność, że w przyszłości poradzą sobie w dorosłym życiu.
Andrew Rae, Lisa Regan, „Szkicownik szalonego wynalazcy”, Wydawnictwo Nasza Księgarnia 2017
Katarzyna Kubiak