Książka po prostu szalona! Dla pozytywnych świrów, którzy lubią niestandardowe ujęcie tematu. No i dla miłośników komputerów.
Jest to książka dla mnie nietypowa i nie będę ukrywała, że wybrałam ją czy to z przypadku, czy przez pomyłkę – sama już nie pamiętam. Ale wcale tego nie żałuję. Spędziłam przy nie fantastyczny wieczór, a następnie pożyczyłam ją kilku osobom – w bardzo różnym wieku. Koniecznie musicie dołączyć do nas i poznać historie komputerów, którą w szalony sposób opisał Marcin Kozioł.
W książce spotykamy bombowych bohaterów. Jest to Docent Pięć Procent oraz jego pies, którego imię nawiązuje do liczby PI. To oni oprowadzają czytelników po historii komputerów, a robią to z niebywałym wdziękiem. Już sama ich historia jest nietypowa – zostali wessani do wnętrza komputera, a właściwie sieci komputerowej i z jej wnętrza prezentują losy komputerów. Książka traktuje tę tematykę jednak szerzej – czytelnicy poznają szczegóły dotyczące gier, a również internetu. Jak można dowiedzieć się z książki – przebywanie bohaterów wewnątrz sprzętu daje im większą wiedzę – w sam raz, by mogli podzielić się nią z czytelnikami.
Formuła, ale również zaprezentowanie losów komputerów, są po prostu lekkie, ale rzetelne jeśli chodzi o przekazywane informacje. Forma graficzna tej pozycji odbiega od większości z jaką na co dzień się spotykamy i za to stawiam jej ogromnego plusa. Przyciągnie uwagę ludzi w różnym wieku – zarówno tych młodych, jak i starszych. Bo przecież historia komputerów to nasza wspólna historia. Krótko powiem, że szata graficzna nawiązuje do niezwykle popularnego Minecrafta – czyż nie brzmi to kapitalnie?
Bardzo ważne jest też, jak myślę, to że pozycja ta może spokojnie być wykorzystywana w celach edukacyjnych – zarówno na polu domowych, jak i w szkołach. W zabawny i wciągający sposób opisuje elementy, które mogą być już nieznane młodszym osobom, tłumaczy to, co trzeba zaprezentować szczegółowo, zaciekawia interesującymi faktami i zachęca do poszerzania wiedzy. „Szalona historia komputerów” jest swoistym zaprzeczeniem obiegowej opinii, że książki drukowane nie mają sensu. Otóż, pokazuje ona, że jest taka potrzeba, a dodatkowo można w nich przedstawić skomputeryzowany świat, który jest naszą codziennością. I zrobić to w nieszablonowy sposób.
Marcin Kozioł, „Szalona historia komputerów” Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa, 2017.
Katarzyna Kolibabska