Gdy potomek pewnej pary z Radwanic (woj. dolnośląskie) zmarł w niedługim czasie po porodzie, który odbył się w domu, spalono jego zwłoki w piecu.
Sąd Rejonowy w Głogowie będzie zajmował się sprawą śmierci noworodka z Radwanic oraz znieważenia ciała dziecka, którego miał dopuścić się 38-letni ojciec, wrzucając martwego potomka w rozpalony w kotłowni ogień. Do zdarzenia doszło w nocy z 30 czerwca na 1 lipca 2016 roku, ale dopiero teraz ujawniane są opinii publicznej szczegóły dotyczące bulwersującego zdarzenia i szykowany jest akt oskarżenia dla podejrzanych. Katarzyna B. będzie odpowiadać za narażenie noworodka na utratę życia i zdrowia. Nie tylko bowiem nie wezwała pomocy medycznej do trudnego porodu w domu, ale podczas wydawania na świat dziecka przyjęła postawę stojącą, co skutkowało wypadnięciem maleństwa na podłogę i jego zgonem. Kobieta nie podjęła czynności mogących ocalić noworodka, a gdy dziecko zmarło, zaniosła je do kotłowni, gdzie zostało wrzucone do pieca. Sprawa wyszła na jaw, gdy anonimową mieszkankę Radwanic zaniepokoił fakt, że 35-latka długo nie wychodzi z domu oraz że była w ciąży, a nikt nie widział jeszcze jej dziecka. Poinformowała ona o tym pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy zaczęli kontaktować się z policją. Dowodem znieważenia zwłok noworodka jest popiół z pieca. Według ekspertyzy biegłych, znalezione na miejscu oględzin kości mogą odpowiadać kościom małego dziecka. Para podejrzanych została przebadana przez psychiatrów. Potwierdzono, że obydwoje uzależnieni są od alkoholu. Nie byli jednak wcześniej karani.
Iwona Trojan