Prosta i chwytająca za serce historia o poszukiwaniu rodziny i miłości.
Astrid Lindgren jest symbolem literatury dziecięcej. Któż nie zna Pippi Pończoszanki, dzieci zamieszkujących Bullerbyn, czy braci Lwie Serce. Zaskoczyło mnie jednak to, że w bogatej bibliografii szwedzkiej autorki znalazłam tytuł, który nic mi nie mówił. Pierwszy raz miałam okazję przeczytać książkę „Rasmus i włóczęga” i zdecydowanie nie żałuję, bo nikt nie potrafi tak pięknie jak Astrid Lindgren pisać o prostych sprawach.
Głównym bohaterem książki jest 9-letni Rasmus, wychowanek domu dziecka, któremu psocenie wychodzi zupełnie od niechcenia. Chłopiec chciałby w końcu znaleźć rodzinę, ale największą popularnością wśród potencjalnych rodziców cieszą się dziewczynki z lokami. Kiedy po kolejnej „adopcyjnej porażce” Rasmus musi stanąć oko w oko z dyrektorką sierocińca (zwaną pieszczotliwie Jastrzębiem), postanawia wyruszyć w podróż w poszukiwaniu rodziny. Ten sympatyczny kilkulatek nie zdaje sobie jednak sprawy jak trudne zadanie przed sobą postawił. Na szczęście na jego drodze staje miły włóczęga o imieniu Oskar. Ten nietypowy duet przemierza Szwecję, grając i śpiewając, by zarobić na posiłek. Obaj nie spodziewają się, że ich ścieżki przetną się z prawdziwymi przestępcami. Pistolety pójdą w ruch, a zbrodnicze plany przekroczą granice wyobraźni. Czytelnik razem z bohaterami z dość sielankowej książki drogi wpadnie w prawdziwą sensacyjną historię. Jak zakończy się ta przygoda? Koniecznie sięgnijcie po tę opowieść!
Astrid Lindgren jest mistrzynią przykuwania uwagi. Prostota jest siłą jej książek. Nie ma tu magicznych mocy, superbohaterów. Dostajemy postacie z krwi i kości, które może nie są idealne, ale ich największą siłą jest uczciwość, przyjazne nastawienie i dobre serce. Oskar zgadza się pomóc Rasmusowi w poszukiwaniach rodziny, a mały towarzysz odwdzięcza się mu bezgranicznym zaufaniem. I choć początkowo głównym kryterium znalezienia idealnych rodziców jest ich zamożność, to podczas wędrówki chłopiec weryfikuje swoje marzenia. W życiu nie liczą się bowiem pieniądze i dostatek, a prawdziwa miłość i wsparcie. Te proste wartości z wielką mocą wybijają się z tej niewielkiej objętościowo książeczki. Osobiście polubiłam Oskara i Rasmusa tak bardzo, że na pewno będę polecać tę lekturę wszystkim rodzicom i ich dzieciom. Poznajcie duet, który ma wielkie problemy z ortografią, ale z ogromną, wręcz chirurgiczną precyzją, potrafi odróżnić dobro od zła!
Astrid Lindgren, „Rasmus i włóczęga”, Warszawa, Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, 2021
Anna Wasyliszyn
