Przez umiłowanie tatuaży Melissa Sloan, matka dwojga dzieci, nie mogła uczestniczyć w szkolnej Wigilii. Regulamin szkolny nie zezwala bowiem na liczne tatuaże.
Od kilku dni brytyjskie media rozpisują się o sytuacji, jaka spotkała niedawno panią Melissę Sloan. Kobieta obserwowała szkolną Wigilię, w której uczestniczyły jej pociechy, przez okno. Nie jest bowiem przez ogrom tatuaży, które posiada na całej powierzchni twarzy, mile widziana w budynku szkoły. Wypowiadając się dla portalu dailystar.co.uk Brytyjka pożaliła się, że przez swój nietypowy wygląd, nie jest zapraszana na żadne przedstawienia szkolne, festyny ani na zebrania, a ludzie są dla niej nieuprzejmi. Brak uczestnictwa w życiu szkolnym swoich dzieci sprawia ogromną przykrość pani Melissie. "Nie jestem chciana" - wyznaje ze smutkiem pasjonatka więziennych tatuaży. Gdy do szkoły, do której zapisała swoje pociechy, zapraszani są rodzice, wpuszczany jest w progi placówki tylko jej partner Luke.
Iwona Trojan