Sposobem na traumę pewnej Brytyjki było przebywanie z martwym noworodkiem jeszcze ponad dwa tygodnie po śmierci maleństwa.
Oryginalną i szokującą metodę na poradzenie sobie ze smutkiem po śmierci dziecka wskazali lekarze 21-letniej Charlotte z Wielkiej Brytanii. Dzięki specjalnemu chłodzącemu kocowi, zapobiegającemu rozkładowi ciała, mogła ona zabrać martwą córeczkę do domu i „opiekować się” nią przez 4 dni. Wcześniej, przez 12 dni rodzice noworodka mieli taką możliwość w hospicjum. Evlyn, która przeżyła cztery tygodnie, przyszła na świat z nieuleczalnymi wadami kilku narządów. Nie było jej więc dane być pociechą swoich rodziców. Kiedy Charlotte dowiedziała się o śmierci córeczki, była załamana. Aby złagodzić szok i ból po stracie wymarzonego potomka, pozwolono kobiecie zabrać ciało noworodka do domu i tam się ostatecznie z nim pożegnać. Rodzice zmarłej Evlyn przez ponad dwa tygodnie spędzali czas w towarzystwie zwłok swojego dziecka. Najpierw w hospicjum, potem w zaciszu domowym. Chodzili z martwym dzieckiem na spacery, kładli do łóżeczka i robili pamiątkowe zdjęcia. 21-latka wyznała mediom, że zdecydowała się na ten krok, ponieważ chciała: „choć przez chwilę poczuć się mamą”.
Iwona Trojan