Jedna z polskich szkół zwróciła się z prośbą do pewnego sklepu o udostępnieniu monitoringu z uczniami, którzy w czasie lekcji robią tam zakupy. Sklep odmówił.
Do mediów przedostała się wiadomość o tym, że pewna zmagająca się z plagą uczniowskich wagarów placówka edukacyjnych zaapelowała do pobliskiego sklepu o wyrażenie zgody na uzyskanie dostępu do nagrań sklepowego monitoringu, w celu udowodnienia niektórym uczniom nagminnego opuszczania zajęć lekcyjnych. Z racji tego, że polskie prawo nie zezwala na takie rzeczy, sklep odmówił dyrekcji szkoły przekazania nagrań z zainstalowanych w nim kamer. Zgodnie z obowiązującymi w naszym kraju regulacjami prawnymi, dostęp do takich nagrań mogą uzyskać bowiem jedynie odpowiednie służby, a nie dyrekcja placówki edukacyjnej.
Iwona Trojan