Warto dołożyć starań, aby mimo popularności i łatwości dostępu do różnorakich używek, nasza pociecha nie stała się ich miłośnikiem.
Alkohol, papierosy, dopalacze, narkotyki. W otoczeniu polskich dzieci i młodzieży nie brakuje używek ani środków odurzających. Ogromnym wyzwaniem dla współczesnych rodziców jest takie wychowanie potomstwa, aby potrafiło ono powiedzieć: „nie”, gdy ktoś proponuje mu substancję, która może uzależniać.
Warto działać prewencyjnie i już od najmłodszych lat rozmawiać z dziećmi na temat używek i ich negatywnych skutków. Udawanie, że temat środków odurzających nie istnieje, nie sprawi, że problem zagrożenia uzależnieniem od danej substancji, nie będzie kiedyś dotyczył naszej pociechy. Dobrze poinformowane dziecko jest bardziej świadome i mądrzejsze. Jeśli nasza latorośl będzie wiedziała, jak tragicznie mogą skończyć się eksperymenty z zakazanymi substancjami, istnieje szansa, że nie zdecyduje się na nadużywanie określonych używek.
Rozmowy o substancjach odurzających warto wpleść do rodzinnej codzienności i rozpocząć konwersację np. po obejrzeniu wspólnie z dzieckiem filmu, w którym pojawia się alkohol czy narkotyki. Błędem jest jednak wyraźne straszenie potomstwa negatywnymi konsekwencjami stosowania używek, nadmierne moralizowanie, stosowanie szantażów emocjonalnych względem dziecka, aby tylko nie odważyło się sięgać często po środki odurzające. Najlepiej na psychikę nieletnich działa przekazywanie rzetelnej wiedzy, okazywanie rodzicielskiej miłości, zainteresowania, wsparcia i zaufania. Pomaga dawanie dobrego przykładu i wyeliminowanie używek z rodzinnego domu. Jeśli bowiem nasz potomek od najmłodszych lat będzie obserwować rodziców z papierosem i kieliszkiem w ręku, zwiększa się prawdopodobieństwo, że i dziecko pójdzie kiedyś w ślady najbliższych mu osób.
Jeśli nasza pociecha czuje się kochana, akceptowana, ma wysokie poczucie własnej wartości, zna techniki radzenia sobie ze stresem, presją otoczenia i umie być asertywna, prawdopodobieństwo, że wpadnie w sidła używek, nie jest wysokie. Warto jednak dmuchać na zimne i zadbać, aby nasze dziecko miało w atrakcyjny sposób organizowany czas, zarówno w roku szkolnym, jak i wakacje, tak aby nie kusiła go myśl o spróbowaniu kilku zakazanych przez rodziców substancji.
Iwona Trojan