Niezbyt wymagająca lekturka dla fanów potworów i łowców przygód.
Pierwsze moje spotkanie z lekturą Bralliera i Holgate’ a nie należało do najbardziej udanych. Znajdowałam zbyt wiele analogii do „Dziennika Cwaniaczka” i o ile doceniałam sam pomysł na przedstawiony świat, to jego wykonanie niezbyt przypadło mi do gustu.
Tom II został utrzymany w identycznej stylistyce i tym samym klimacie. Jest nieco dłuższy, oraz – co wypada zdecydowanie na plus – ma dużo bardziej rozbudowaną fabułę. Być może wynika to z tego, że autor nie musi wprowadzać czytelnika w świat apokalipsy; nie musi opowiadać jak do niej doszło i co w związku z tym wydarzyło się w miasteczku Wakefield. Od samego początku mamy do czynienia z czworgiem bohaterów ukrywających się w wypasionym i uzbrojonym po zęby domku na drzewie. Do bandy należy oczywiście Jack Sullivan, Quint – jego najlepszy kolega Jacka, Dirk – szkolny eks - bandyta, który polubił się ze swoimi ofiarami oraz June Del Toro – wojownicza i niezwykle charakterna dziewczyna. Częścią tej ekipy jest również Rover – niegroźny potwór oswojony przez Jacka.
Nazwa tomu – „Parada zombiaków” – nie jest przypadkowa, ponieważ bohaterowie będą musieli zmierzyć się z zombie, a właściwie… z ich brakiem. Te okropne, żywiące się ludzkimi mózgami stwory były i po prostu zniknęły, co staje się zresztą przyczyną niepokoju dzieci. Nieustannie słychać jest przenikliwy dźwięk, który wzywa gdzieś zombie, a nasi dociekliwi bohaterowie postanawiają dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. W czasie swojej wędrówki będą przemierzać opustoszałe ulice, cmentarze, a nawet pizzerię, w której potwory urządziły sobie melinę. Okaże się również, że pokonanie ogromnego Blarga to był mały pikuś w porównaniu z kolejnym monstrum, Robalogulusem, z którym bohaterom przyjdzie się zmierzyć…
Cóż, moja opinia na temat „Ostatnich dzieciaków na Ziemi” po przeczytaniu II tomu nie uległa radykalnej zmianie, jednak uważam, że jest on dużo lepszy pod względem fabularnym, warsztatowym i objętościowym. Opowiedziana historia zaskakiwała wprowadzonymi rozwiązaniami i samym tempem akcji.
Jeśli ktoś chce zacząć przygodę z czworgiem bohaterów w postapokaliptycznym świecie radzę, mimo wszystko, zapoznać się najpierw z tomem I, aby dowiedzieć się, od czego to wszystko się zaczęło i w jaki sposób ta nietuzinkowa czwórka wzajemnie się odnalazła.
Max Brallier, Douglas Holgate, „Ostatnie dzieciaki na Ziemi. Tom 2. Parada zombiaków”, Jaguar, Warszawa, 2019.
Anna Stasiuk