Każdy z nas, mniejszy czy większy, marzył o tym, aby mieć supermoce. Czy się mylę?
Gdy byłam dzieckiem, miałam takie fioletowe buciki na gumce (zwane szmaciakami) z trzema gwiazdkami i wyobrażałam sobie, że w zależności od tego, którą z nich nacisnę, taką będę miała moc. Oczywiście w swoich marzeniach mogłam być niewidzialna, czytać w myślach innych ludzi lub teleportować się w dowolnie wybrane miejsce. Z tego co się orientuję (a z racji zawodu z dziećmi mam wiele wspólnego), marzenia dzisiejszych dzieci wcale nie różnią się od moich sprzed ponad dwudziesty laty. Ratowanie ludzi, umiejętność szybkiego chwytania przestępców, bycie niewidzialnym, ogromna siła, szybkość – to cechy, które według najmłodszych powinny cechować superbohatera.
Podobny tok myślenia przyjął nasz bohater – sympatyczny Wilk – który pewnego dnia postanowił zostać superbohaterem. A czemu nie? Przecież to prosta recepta na sukces! No ale żeby zostać superbohaterem trzeba mieć superimię i superstrój, nieprawdaż? Nasz Wilk doskonale o tym wiedział, dlatego też postanowił nazwać się Ekstrafantastikowilkiem, a następnie złożyć wizytę pannie Yeti, aby sprawić sobie odpowiednie wdzianko. No ale co dalej? Jak na superbohatera przystało, Wilk udał się do lasu, aby ratować z opresji potrzebujących. Jak skończy się ta historia? Komu pomoże nasz bohater? Weźcie do rąk książkę i przekonajcie się sami!
Książeczka „O Wilku, który chciał zostać superbohaterem” uczy i bawi. Pokazuje maluchom, że aby zostać superbohaterem wcale nie trzeba mieć specjalnych mocy, umiejętności czy ponadludzkich sił. Wystarczy tak naprawdę kawałek serca dla kogoś i dobre chęci. Na dodatek uświadamia to za pomocą zabawnej historyjki i adekwatnych do treści ilustracji, o których też nie sposób nie wspomnieć. Są przeurocze! Odniosłam wrażenie, że łączą ze sobą quasi - komiksową, dziecięcą kreskę okraszoną nutką klasyki. Na każdym obrazku coś się dzieje i nawet jeśli dziecko nie potrafi czytać, to dzięki samym ilustracjom będzie w stanie opowiedzieć o tym, co przydarzyło się głównemu bohaterowi.
Historyjka z Wilkiem w roli głównej rozśmieszyła mnie do łez, a czytając ją, naprawdę świetnie się bawiłam. I po raz kolejny żałuję (jak w przypadku Ariola), że nie znałam tej serii wcześniej. A z tego, co widzę, będę miała sporo do nadrobienia! Wszakże 13 tomów to nie lada gratka, nawet dla takiego literackiego zapaleńca jak ja!
Książeczkę polecam wszystkim bez wyjątku! Sprawi ona radość zarówno dziecku, jak i dorosłemu; miłośnikowi całej serii jak i komuś, kto, podobnie jak ja, dopiero ją odkrył. Już po pierwszym spotkaniu pokochałam Wilka tak samo mocno jak Wilczyca i będę z niecierpliwością wyczekiwać jego kolejnych przygód!
Orianne Lellemand, Èlèonore Thuilier, „O Wilku który chciał zostać superbohaterem”, Adamada, Gdańsk, 2021.
Anna Stasiuk