Po przeanalizowaniu danych z 855 tysięcy aborcji farmakologicznych zwiększyła się wiedza na temat jej skutków ubocznych. Wnioski nie są optymistyczne.

Jakiś czas temu waszyngtońskie Centrum Etyki i Polityki Publicznej przeprowadziło profesjonalną analizę danych z 855 tysięcy aborcji farmakologicznych przeprowadzonych w USA w latach 2017-2023. Okazało się po niej, że aż 11% kobiet, które przyjmowały specyfiki stosowane w tak zwanej aborcji medycznej, doświadczyło poważnych skutków ubocznych, takich jak: silne krwawienia, infekcje, konieczność hospitalizacji, zdarzały się też przypadki ciąży pozamacicznej. Dane dostępne do czasu tego badania informowały zaś kobiety o ryzyku różnych powikłań wynoszącym zaledwie 0,5%. Godną uwagi informacją jest również fakt, że liczba kobiet, które zgłaszały negatywne skutki stosowania środków zalecanych w aborcji farmakologicznych, może być większa niż 11%. Nie każda bowiem mieszkanka USA, która zdecydowała się na aborcję farmakologiczną, zgłosiła to swojemu ubezpieczycielowi.
Iwona Trojan