„Nie zabieraj dziecku kamieni spod nóg, bo gdy dorośnie, potknie się o ziarnko piasku.”
Każdy rodzic pragnie być perfekcjonistą w swojej życiowej roli. I oczywiście chce dla swojego dziecka jak najlepiej. „Nigdy nie dam swojemu maluchowi smartfona”, „Nie włączę mu bajek w telewizji”, „Codziennie będę mu czytać mądre książki”, „Nie podniosę głosu na moje dziecko”, „Nie dam mu klapsa” – takie postanowienia słyszałam wielokrotnie od tych młodszych i starszych rodziców. A później? Teoria swoją drogą, a praktyka swoją. Czy naprawdę istnieje rodzic, który nigdy, nawet będąc półprzytomnym po nieprzespanej nocy, nie puścił swojemu dziecku bajki, aby móc pospać chociaż godzinkę? Czy naprawdę istnieje rodzic, któremu nie puściły nerwy i nigdy nie krzyknął na swoje dziecko? Nie sądzę. Jednak czy to czyni z nas złego rodzica? Kogoś niegodnego tej jakże ważnej roli? Nie. Absolutnie. Rodzicielstwo to nie perfekcjonizm; to nie spełnianie wyśrubowanych norm współczesnego świata. Rodzicielstwo to bycie człowiekiem, który popełnia błędy, który potrafi się do tych błędów przyznać i ponieść ich konsekwencje. Rodzicielstwo to także pozwolenie na popełnianie błędów swojemu dziecku. To pozwolenie dziecku na bycie sobą i tylko sobą. Doskonale obrazuje to metafora, której użył we wstępie doktor Srebnicki: „Kiedy rodzi się dziecko jest tak, jakby w twojej kopalni, która teraz będzie waszą wspólną, dziecko miało zacząć drążyć swoje własne korytarze, Nie chodzi o to, by tylko patrzyło, jak ty je za nie drążysz lub by drążyło takie korytarze, jakie ty byś chciał.(…) Dziecko ma fedrować po swojemu, tak jak ono będzie chciało.”
Książka, a właściwie wywiad – rzeka, „Niezwykły rodzic” to naprawdę fantastyczne kompendium wiedzy dla współczesnych rodziców, przed którymi dzisiejszy świat stawia niemało przecież wyzwań. Autorzy ćwierć żartem, ćwierć psychologicznie i pół całkiem serio rozmawiają o wychowywaniu dzieci. Poradnik podzielony jest na dwanaście rozdziałów, z których każdy porusza jakiś istotny problem m.in. dyscyplinowanie dziecka, stawianie granic, agresję u najmłodszych, rozróżnianie potrzeb i zachcianek.
Całość jest potraktowana bardzo swobodnie. W treści można wyczuć, że Beata Pawłowicz i Tomasz Srebnicki znaleźli wspólny język, gdyż miałam wrażenie, że czytam luźną rozmowę dwojga przyjaciół na temat rodzicielstwa. Nie zabraknie w tej książce wielu przykładów z gabinetu doktora Tomasza; problemów na pozór nie do rozwiązania; sytuacji, w których prędzej czy później stanie każdy z nas. Doktor Srebnicki, w sposób naprawdę wspaniały, stara się wyjaśnić dzisiejszym rodzicom, co tak naprawdę dla dziecka jest najważniejsze, jak zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa i co zrobić, aby wyrosło na mądrego dorosłego.
Czytając, miałam wrażenie, że każdy z rozdziałów sprowadza się do tych trzech twierdzeń: Kochaj. Słuchaj. Bądź. Żadne, nawet najwspanialsze, zabawki i gadżety; żadne wyjazdy czy najbardziej rozwijające dodatkowe zajęcia od świtu do nocy nie zastąpią czasu spędzonego z dzieckiem, maminego buziaka w czoło na dobranoc oraz tej najzwyklejszej, codziennej rozmowy o niczym.
Beata Pawłowicz, Tomasz Srebnicki, „Niezwykły rodzic”, Zwierciadło, Warszawa, 2019.
Anna Stasiuk