Pewna Nowozelandka odkryła niedawno, że w pudełkach, do których co dzień pakuje swoim pociechom drugie śniadania, ukryta jest szkodząca im pleśń.
Będąca mamą dwójki dzieci Grace Bollen z Nowej Zelandii zaapelowała do rodziców z całego świata, aby bacznie przyjrzeli się lunchboxom, do których wkładają produkty spożywcze, które konsumują potem ich pociechy. Mimo że kobieta codziennie myła bowiem pudełka śniadaniowe, zanim umieszczała tam jedzenie dla swojego potomstwa, dostrzegła w jednym z nich czarną plamkę w rogu. Po rozmontowaniu posiadanych lunchboxów, okazało się, że zawierają one mnóstwo pleśni. Pani Bollen ma teraz wyrzuty sumienia, że jej dzieci ponad rok jadły lunche z pudełek, w których notorycznie i podstępnie rozmnażała się pleśń. Jak zaś powszechnie wiadomo, jest ona bardzo dla zdrowia ludzkiego szkodliwa. Nowozelandka opublikowała na swoim profilu społecznościowym prośbę do rodziców, o niekupowanie pudełek, w których nie można wyczyścić dokładnie wszystkich części.
Iwona Trojan