Dzieciom niesłyszącym i słabosłyszącym z Wrocławia marzy się przystanek tramwajowy niedaleko Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Urzędnicy nie kwapią się z pomocą.
Dla osób zdrowych piesze pokonywanie różnorakich odległości nie stanowi problemu. Ale nie dla dzieci niesłyszących, które muszą zmagać się z ograniczeniami swojego organizmu i poruszać po dużych aglomeracjach. Dzięki dodatkowemu przystankowi dużo szybciej i wygodniej docierałyby do domów. Nic więc dziwnego, że dyrektorka Dolnośląskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Osób Niesłyszących i Słabosłyszących przy ulicy Dworskiej we Wrocławiu, od dawna prosi miejskich urzędników w imieniu swoich podopiecznych o przystanek koło placówki, do której uczęszczają dzieci. Mógłby być nawet na żądanie. Władze pozostają jednak nieugięte. Punktu zatrzymania koło ośrodka dla niesłyszących jak nie było, tak nie ma. Jak przekonuje dyrektorka, tramwaj i tak przejeżdża przez ulicę Dworską, więc nie musiałby zmieniać trasy, aby zatrzymywać się koło ośrodka dla niesłyszących. Urzędnicy twierdzą jednak, że dla niewielkiej ilości osób, nie opłaca się tworzyć dodatkowego punktu zatrzymania tramwaju.
Iwona Trojan