Oto bajka, która w nieco przewrotny sposób opowie o tym, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej...
Niedźwiedź, obudzony z zimowego snu, ze zdumieniem odkrywa, że w lesie brakuje jego znajomych – innych zwierząt. Nigdzie nie może znaleźć lisa, borsuka czy bobra. Trochę zaniepokojony szuka odpowiedzi u jastrzębia. I okazuje się, że zwierzęta się z lasu wyprowadziły. Do miasta.
Tak zaczyna się niedługa bajka o niedźwiedziu, który zdecydował się dołączyć do swoich przyjaciół. Bajka z pewnością skierowana jest do młodych odbiorców, przez co ma mocno ograniczoną warstwę tekstową, ale z pewnością nie nazwałabym jej płytką opowiastką. To w gruncie rzeczy mądra opowieść, która trochę wymknęła mi się jednokierunkowej interpretacji.
Dlaczego? Poznając losy zwierzątek w mieście, najpierw skupiona byłam na tym, jak duży jest kontrast między życiem między ludźmi a ich naturalnym środowiskiem. Jeśli chcą pozostać anonimowe, to nie mogą zachowywać się w typowy dla siebie sposób. Później przyjrzałam się relacji między zwierzętami. Dość łatwo przenieść to na grunt dziecięcych interakcji z grupą rówieśniczą – gdy jeden staje się trochę takim wyrzutkiem, który może zepsuć zabawę innym. No i jeszcze ten aspekt, że u innych widzi się drzazgę, a u siebie to jakoś belkę trudno dostrzec... I absolutnie nie uważam, żeby tylko tak można było o tej bajce rozmawiać – wydaje mi się wręcz, że takich odniesień można znaleźć o wiele więcej. I choć to historia zamknięta na kilkudziesięciu stronach, z miażdżącą przewagą ilustracji, jej przeczytanie i pochylenie się nad nią ma naprawdę sens.
A skoro o ilustracjach mowa... Ich autorką jest Katja Gehrmann – można więc powiedzieć, że stworzyła ona bajkę kompletną. Ilustracje zdecydowanie przyciągają uwagę, obraz towarzyszy i uzupełnia właściwie każdy kadr akcji. Nie są to ilustracje z kreską dopracowaną w disneyowskim stylu, ale idealnie pasują do tej historii i pomagają (szczególnie młodszym czytelnikom) podążać za akcją. Podobało mi się to, że w książce wykorzystano właściwie całą przestrzeń na opowiedzenie tej historii – obrazem i słowem. W ogóle całe wydanie jest urocze – twarda oprawa, dobrej jakości papier, wystarczająco duża czcionka, barwny obraz – wydaje mi się, że to książeczka, która może służyć niejednemu pokoleniu dzieci.
Jestem zaskoczona tym, że „Niedźwiedź w wielkim mieście” Katji Gehrmann okazał się właśnie taką książką. Prosta z pozoru opowieść, która niesie ze sobą coś więcej. Zwierzęta, choć mają nadane cechy ludzkie – pozostają zwierzętami (nie mają na przykład ludzkich imion). To bajka, po lekturze której warto z dzieckiem porozmawiać. Zdecydowanie polecam.
Katja Gehrmann, „Niedźwiedź w wielkim mieście”, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2020
AP