Przez skandaliczne zachowanie kierowcy MPK, 10-letni chłopiec musiał kilkadziesiąt minut przebywać na mrozie.
Pewien kierowca autobusu miejskiego z Lublina odmówił w ubiegłym tygodniu wpuszczenia do pojazdu 10-letniego chłopca, ponieważ nie spodobało mu się, że ma on na ubraniu sporą ilość śniegu. Zatrudniony w lubelskim MPK mężczyzna nie zgodził się, aby wracające ze szkoły dziecko, przebywało w prowadzonym przez niego pojeździe linii nr 16. Uczeń podstawówki czekał przez to kilkadziesiąt minut na mrozie na następny środek transportu zbiorowego. Zdaniem kierowcy, ilość opadu atmosferycznego, która przylgnęła do odzieży 10-latka, mogła zabrudzić wnętrze autobusu, dlatego nie zezwolił chłopcu na skorzystanie z komunikacji miejskiej. Gdy ojciec dziecka nagłośnił sprawę, a monitoring potwierdził przebieg wydarzeń opisany tacie przez ucznia, lubelskie MPK przeprosiło za zachowanie swojego pracownika. "Było ono absolutnie naganne, niedopuszczalne i niezrozumiałe" - stwierdził rzeczniczka firmy. Lubelski kierowca otrzymał od pracodawcy oficjalną naganę. Nie otrzyma też premii finansowej za styczeń. Mężczyzna uznał swój błąd i obiecał, że taka sytuacja już się nie powtórzy.
Iwona Trojan