Monitor oddechu dziecka jest kupowany przez rodziców, który są zaniepokojeni syndromem nagłej śmierci łóżeczkowej.
Dla zalęknionych młodych rodziców najlepszym rozwiązaniem będzie zakup monitora oddechu. Dzięki czujnikom umieszczonym pod materacem kontroluje sen niemowlaka. Jeśli zanotuje 20-sekundową przerwę w oddychaniu włączy się alarm, który może uratować życie maleństwa. Dzięki temu urządzeniu zalęknieni rodzice mają czas na interwencję i przywrócenie akcji oddechowej.
Jego zadaniem jest ratowanie życia dziecka, dlatego należy zwrócić szczególną uwagę na:
- pochodzenie (kupuj tylko w renomowanych sklepach lub u dystrybutorów);
- gwarancję (nigdy nie kupuj urządzenia używanego, chyba, że zostanie sprawdzone w autoryzowanym serwisie i wydana zostanie ponowna gwarancja);
- odpowiednie atesty dla tego rodzaju sprzętu (podstawowy z nich to CE - poświadczenie producenta, że jego wyrób jest zgodny z dyrektywami Unii Europejskiej);
- należy się upewnić, że będzie działał niezależnie od przemieszczania się dziecka podczas snu.
Materac nie powinien być zbyt szeroki lub długi i nie blokować, ani nie powinien zawieszać się między szczebelkami łóżeczka. W takim wypadku tworzy się wolna przestrzeń pomiędzy materacem, co może skutkować ciągłym alarmowaniem o braku oddechu u dziecka. Trzeba pamiętać, że cała powierzchnia musi swobodnie spoczywać na płytce.
W przypadku bliźniaków, dla każdego dziecka trzeba zakupić lub wypożyczyć osobny monitor. Urządzenie nie jest przygotowane do kontrolowania w tym samym czasie więcej niż jednego dziecka w trakcie snu. Jeśli wykrywany jest oddech jednego malucha, to monitor nie odczyta braku oddechu u drugiego, a w rezultacie alarm nie włączy się. To samo dotyczy urządzeń z kilkoma płytkami, których nie należy wkładać do dwóch łóżeczek, gdyż ich działanie również nie będzie prawidłowe.
Klaudia Kwiatkowska