Nie zawsze sięgając po książkę dla dzieci, trafia się na bajkę.
Czasem opowieści dla dzieci są niejednoznaczne, czasem niekoniecznie historia podąża za preferencjami młodego czytelnika, nie kończy się przewidywalnym, szczęśliwym zakończeniem. Albo to zakończenie może i jest szczęśliwe, ale w inny, nieplanowany sposób.
„Kuba i Kanga” to dość niejednoznaczna książka. Z jednej strony pozwala przybliżyć się nieco do odległego, tajemniczego świata australijskiej przyrody. Pośród buszu, parnego klimatu, mamy okazję poznać świat zwierząt; panujące w naturze zasady; świat, w którym panuje równowaga. Przed młodym czytelnikiem Ursula Dubosarsky, autorka książki, uchyla rąbka australijskiej tajemnicy. I choć to tak inne okoliczności od naszych, pewne zjawiska pozostają znajome. Z drugiej jednak strony w „Kubie i Kandze” nie ma magii takiej, jaką dobrze znamy z opowieści dla młodszych czytelników. To opowieść o życiu. I chociaż jest delikatnie napisana, to jednak nie chroni swoich odbiorców przed niebezpieczeństwami tego świata.
Tytułowy Kuba to młody chłopiec, który mieszka z ojcem w chatce na skraju australijskiego buszu. Wiodą raczej skromne i przewidywalne życie. Kubie dni upływają na spacerach po okolicy, przebywaniu wokół domowych zwierząt (mamy tu leniwego kota Rika, wiernego pieska Bobiego, stadko kur pod przewodnictwem czujnej Petrolneli). Pewnego dnia, który zapowiadał się tak, jak każdy inny, Kuba staje się świadkiem przerażającej sceny. Na jego oczach umiera, postrzelona przez myśliwych, kangurzyca. Śmiertelnie ranione zwierzę pozostawia jednak po sobie małe, bezbronne kangurzątko. I tak mały chłopiec, wiedziony współczuciem i poczuciem obowiązku, staje się jej opiekunem.
Kuba przyjmuje na siebie bardzo dużą odpowiedzialność. Obiecuje opiekować się zwierzątkiem, zastępować mu mamę i pilnować go. Jednocześnie jednak zarówno tata, jak i zaprzyjaźniona z rodziną pani weterynarz, uprzedzają go, że kangurza lokatorka nie zamieszka z Kubą na zawsze, pewnego dnia dorośnie, usamodzielni się i Kuba będzie musiał zwrócić jej wolność.
Kanga, mała kangurzyca, szybko odnajduje się w nowej rzeczywistości. Pamięta, co stało się z jej mamą i czuje, że miejsce przy opiekuńczym Kubie jest tylko tymczasowym schronieniem. Dzięki autorce, mamy możliwość wysłuchania także tego, co Kanga czuje i o czym myśli. W ogóle Ursula Dubosarsky oddała głos zwierzętom, przez co książeczka zdecydowanie zyskała na wartości. Nie wiem, czy dzięki temu młodzi czytelnicy bardziej polubią Kangę, która podąża za swoim instynktem i pewnego dnia po prostu ucieka z farmy Kuby. Jednak to doskonały portret tego, że warto zrobić coś dobrego bezinteresownie, nie oczekując na wdzięczność drugiej strony i akceptując jej wybory, choćby dla nas bardzo trudne.
W ogóle „Kuba i Kanga” porusza dość ciężkie tematy. Dlatego tę książkę warto czytać wspólnie z dzieckiem, omawiając następujące po sobie zdarzenia. Choć byśmy bardzo chcieli, nie da się uchronić dziecka przed wszystkim, a „Kuba i Kanga” pozwala trochę zrozumieć, oswoić się z tymi trudnymi tematami i emocjami.
Ursula Duboosarsky „Kuba i Kanga” Wydawnictwo Znak, Kraków, 2019 r.
Agata Podgajska