Bezpiecznych, ciepłych bajek na rynku wydawniczym nie jest wcale tak wiele. Tym bardziej cieszy, gdy pojawia się nowa lektura tego typu.
Literatura dziecięca też ma swoje bestsellery i prawdziwe perełki. Ciepłe, klasyczne opowieści mogą oczarować bez względu na to, że są niesamowicie przewidywalne.
Oczywiście, takiego a nie innego zakończenia możemy się spodziewać, ale liczy się przede wszystkim ta droga, która nas do niego prowadzi. Wraz z Blanką, młodą królewną, która za sprawą złej, żądnej władzy Albiny musi opuścić pałac i schronić się u swojej babci. W „Królewnie i stokrotkach” sporo jest odwołań do takich wartości jak: skromność, uczciwość, niesienie pomocy innym. Książka nie ma przy tym ciężkiego, moralizatorskiego wydźwięku. Dzięki temu wspólna lektura z dzieckiem, poza walorami rozrywkowymi, może być także nauką zachowań, które warto powielać.
Królewna Bianka to niezwykła dziewczynka – ciekawa otaczającego świata, bystra i chętna do pomocy innym. Dobro, którym dzieli się z każdym, sprawia, że otaczają ją kwitnące stokrotki. „Królewna i stokrotki” nie jest jednak historią jednej bohaterki. Właściwie pojawia się tutaj cała plejada kolorowych, żywych bohaterów. Bardzo cenne jest to, że swoich bohaterów (zarówno tych dobrych, jak i złych), autor nie traktuje po macoszemu. Książka dość spora objętościowo, jak na historię dla dzieci, wyróżnia się tym, że pozwala dobrze poznać królewską parę - złą królową i prawowitą następczynię tronu, Biankę. Taka rozbudowana struktura daje możliwość zrozumienia, jacy są nasi protagoniści, co nimi kieruje i pomaga ocenić, czy jest to zachowanie dobre, czy też nie.
Baśniowa konwencja powieści Krzysztofa Konopki doskonale została odzwierciedlona także w języku książki. Bardzo bogaty język, pełen plastycznych opisów, działający na wyobraźnię, nie tylko młodszego, ale także dorosłego czytelnika, duża dbałość o dobór słów, przemyślana konstrukcja - wszystko to sprawia, że książkę czyta się nie tylko szybko, ale także z niesłabnącą przyjemnością. A już prawdziwą wisienką na torcie jest przemycone w książce poczucie humoru. Odsyłam chociażby do dialogu między zwierzętami!
I jakby tych „achów” i „ochów” było mało, w „Królewnie i stokrotkach” uwagę zwracają także ilustracje – proste, bardzo kolorowe, dobrze uzupełniające opisywaną historię. Co ciekawe, ilustratorem jest… sam autor. Krzysztof Konopka ma zaledwie dwadzieścia lat i już po raz kolejny udowodnił, że może wiele osiągnąć. Dzięki swojej wrażliwości, zmysłowi obserwacji i z pewnością bardzo oryginalnej wyobraźni może zająć ze swoją książką miejsce obok takich niestarzejących się klasyków, jak np. „Królewna Śnieżka”.
„Królewna i stokrotki” to zdecydowanie książka warta polecenia. Spełnia wysokie standardy, odpowiada na czytelnicze potrzeby, bawi, wzrusza i przyciąga wartką akcją.
Krzysztof Konopka „Królewna i stokrotki”, Novae Res, Gdynia, 2018 r.
Agata Podgajska