Adopcja to piękna inicjatywa. Podarowanie samotnemu maluchowi miejsca we własnym domu jest bardzo szlachetne, a co więcej pomoże zrealizować marzenie o posiadaniu dziecka. Jednak rodzicom adopcyjnym może być trudno przeprowadzić rozmowę o tym, że poznali i pokochali je w ośrodku adopcyjnym. Czy w ogóle poruszać ten temat z podopiecznym? Jak to zrobić i kiedy?

Czy mówić dziecku o adopcji?
Niektórzy rodzice zastanawiają się, czy w ogóle podejmować ten trudny temat z kilku- lub nawet kilkunastoletnim dzieckiem. Boją się rozmowy o adopcji ze strachu, iż podopieczny przestanie ich kochać, odwróci się od nich lub że ta wiadomość będzie przyczyną jego traumy, która będzie trwała do końca życia. Ta obawa dotyczy tylko (z oczywistych względów) dzieci, które zostały przysposobione w bardzo młodym wieku i nie mają szans na pamiętanie swojego życia np. w ośrodku adopcyjnym.
Czy zaczynać rozmowę na ten trudny temat? Psychologowie i pedagodzy zgadzają się w swoich opiniach. Trzeba poruszyć ten temat. W innym przypadku niewypowiedziana tajemnica będzie ciążyć nad życiem całej rodziny. Opiekunowie będą drżeć z obawy, iż adopcja w każdej chwili może wyjść na jaw. Jest to szczególnie prawdopodobne w obecnych czasach, gdy prawie każdy korzysta z internetu. Prawda może dotrzeć do dziecka także ze strony otoczenia, dalszej rodziny, na wizycie u lekarza itp. Czasami odbędzie się to w bardzo niesprzyjających okolicznościach. Ponadto dzieci często domagają się opowieści i zdjęć ze swojego wczesnego życia, np. mamy w ciąży, siebie na pierwszym spacerze, w czasie Bożego Narodzenia itd. Kłamać więc prawdopodobnie będzie coraz trudniej.
Mówienie prawdy a mówienie kłamstwa – konsekwencje
Można przez wiele lat kłamać, tak by dziecko wierzyło, że zostało urodzone przez matkę adopcyjną. W takim przypadku trzeba będzie stworzyć wiarygodną historię i trzymać się jej z dużą dokładnością. Warto też zastanowić się dobrze, co powiedzieć w sytuacji, gdy podopieczny dowie się prawdy, np. przy pobieraniu krwi, od dalszej rodziny, której członkom może się coś „wyrwać”, a nawet od rówieśników dziecka. Konsekwencje mogą być znaczne, np. całkowite odrzucenie rodziców adopcyjnych, ucieczki z domu itp.
Powiedzenie prawdy wydaje się trudniejszą opcją, ale tak jest tylko do momentu wypowiedzenia tego strasznego słowa „adopcja”. Potem wszystko stanie się o wiele łatwiejsze i wielki ciężar spadnie z barków rodziców. Aby było łatwiej, najlepiej zacząć rozmawiać wcześnie – już kilkulatkowi można przystępnie wyjaśnić, że urodziła go inna kobieta, ale nie mogła się nim zajmować. Z pewnością chciała jednak, by miał dobrą mamę i tatę. Zawsze warto dodać, że rodzice bardzo je kochają i zawsze będą się nim opiekować.
Jak zacząć?
Warto pamiętać o tym, że dziecko ma prawo do prawdy. Nie należy ono do rodziców, tylko do siebie. W tak istotnych sprawach, jak pochodzenie nie warto kłamać. Poza tym dzieci często wyczuwają nastrój nieustannej obawy przed wypłynięciem prawdy na wierzch i związanego z tym stresu, jaki panuje w domu. Aby było łatwiej poruszyć ten temat, można kupić książki o adopcji dla dzieci, np. Jeśli bocian nie przyleci, czyli skąd się biorą dzieci autorstwa A. Frączek. Już dwulatkowi można także przeczytać Przygody Fenka. Adopcja, którą napisała D. Gałka. Inną metodą jest też nawiązanie do sytuacji w otoczeniu, np. kolega z przedszkola, do którego chodzi adoptowany synek czy córeczka, ma nowego braciszka. Małe dziecko prawdopodobnie przyjmie fakt adopcji do wiadomości bez problemu.
Iwona Radomska