Są takie miejsca na Ziemi, w których dzieci mogą bezkarnie podszywać się pod dorosłych. To zabawa, odkrywanie w sobie pasji i nauka w jednym.
Zaczęło się w 1999 roku. W mieście Meksyk powstał wtedy pierwszy na świecie park rozrywki, w którym dzieci muszą odnaleźć się w świecie dorosłych. W specjalnie zaprojektowanej replice miasta, dostosowanej rozmiarem do wzrostu honorowych gości, przyszli pełnoletni odgrywają role dojrzałych ludzi i wykonują czynności, które przewidziane są dla nich dopiero za kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Te nietuzinkowe parki rozrywki spotkać można m.in. w Tokio, Londynie, Moskwie, Lizbonie, Seulu, Bombaju, Dubaju i wciąż planowane są nowe. Ciekawe przyszłości dzieci mogą pobawić się w nich w prawdziwych dorosłych: spróbować być weterynarzem, pilotem, kucharzem, detektywem, agentem ubezpieczeniowym, policjantem, kierowcą i długo by jeszcze wymieniać.
Po zapłaceniu wstępu mali odwiedzający otrzymują specjalne pieniądze, którymi mogą dowolnie rozporządzać. Aby żądni wrażeń goście nie opuścili przypadkiem terenu parku, używają bransoletek z alarmem, które sygnalizują zbytnie oddalenie się dziecka od rodziców i opiekunów. Aby lepiej zrozumieć świat dorosłych, chłopcy i dziewczynki zarabiają określone kwoty dziecięcej waluty np. poprzez gaszenie sztucznego ognia, udzielanie pomocy przy przeprowadzkach, szacowaniu ubezpieczenia powypadkowego, asystowaniu przy „operacji” itp. Czas w KidZanii maluchy mogą wykorzystać jak chcą. Podczas wizyty w takim parku rozrywki mogą nawet zdać specjalnie ułożony pod nich egzamin na prawo jazdy i wsiąść za kółko poruszającego się po torze gokartowym elektrycznego pojazdu. Starsze i młodsze smyki mają możliwość wędrowania ulicami, starannie wytyczonego dla nich miasta, spoglądając na szyldy znanych, światowych marek. Po KidZanii nie jeżdżą samochody (za wyjątkiem karetek pogotowia i straży pożarnej), beztroskie bieganie po tym terenie jest więc jak najbardziej wskazane. Jak na miasto z prawdziwego zdarzenia przystało, w KidZanii nie brakuje sklepów ani punktów usługowych. To w nich latorośle w różnym wieku uczą się, jak żyje na co dzień dorosły obywatel. Co kraj, to inne atrakcje dla maluchów. W Bombaju przebywać można np. w miniaturowym studiu filmowym, w Seulu przyrządzić makaron, a w Meksyku nauczyć się wyprowadzać na spacer najprawdziwszego psa. Każde dziecko może sprawdzić się w wybranym przez siebie zawodzie (do wyboru jest ich aż kilkadziesiąt!), spróbować aktywności, którymi na co dzień zajmują się dorośli i poczuć się przez chwilę naprawdę wielkim człowiekiem. Nic dziwnego, że takie parki rozrywki i edukacji wyrastają na różnych kontynentach jak grzyby po deszczu i cieszą się coraz większą popularnością.
Bibliografia: Reader’s Digest, maj 2016
Iwona Trojan