Bądź na bieżąco:
Fanpage Facebook KochanaMama.pl
Strona Google+ KochanaMama.pl
Kanał KochanaMama.pl na Youtube
Kanały RSS KochanaMama.pl
Newsletter KochanaMama.pl
Strona główna Przed ciążą Ciąża Niemowlę Małe dziecko Rodzina Konkursy Wydarzenia
Kategoria: Rodzina » Literatura

„Jak nie zgubić dziecka w sieci?” – recenzja

Artykuł

Nowe technologie, dziecko i rodzic. Mieszanka wybuchowa?

Jak nie zgubic dziecka w sieci
Autor: Materiały prasowe

Dzisiejszy świat, z mojej perspektywy, bardzo różni się od tego sprzed dwudziestu kilku lat i tak naprawdę ciężko mi stwierdzić czy na plus, czy na minus. Z jednej strony, gdy przypomnę sobie swoje dzieciństwo i czas dorastania, wzdycham z ogromną nostalgią i wspominam swoje kałużowe eskapady, zabawy na dworze od rana do nocy oraz kanapki z masłem i cukrem. Z drugiej strony, kiedy patrzę na mojego synka, wiem, że jego dzieciństwo będzie zupełnie inne – co nie znaczy mniej szczęśliwe. On, w przeciwieństwie do mnie, urodził się w czasach, gdzie komputery, komórki, tablety towarzyszą nam cały czas. I tu zaczyna się problem. O ile każdy wie, że maluchowi korzystanie z elektronicznych urządzeń raczej nie służy, o tyle rodzic bardzo często nie wie, na ile pozwalać korzystać z technologicznych dobrodziejstw nieco starszemu dziecku. Całkowite odcięcie go od internetowego świata wcale mu nie służy, podobnie jak pozwolenie na przebywanie w nim bez ograniczeń. Ile czasu pozwolić dziecku na spędzanie w sieci? Co wartościowego mu zaproponować? Na co być szczególnie wyczulonym? Jak nowe technologie zmieniają dziecięcy świat? Na te i inne pytania z pewnością znajdziecie odpowiedź w książce Zyty Czechowskiej i Mikołaja Marceli pt. „Jak nie zgubić dziecka w sieci?”

Książka podzielona została na 10 rozdziałów, z których każdy porusza inne zagadnienie. Autorzy omawiają w nich m.in. jak zmienić nastawienie do internetu i nowych mediów (chodzi o zmianę w myśleniu rodzica), jak nowe technologie wpływają na mózg młodego człowieka, jak wychować dzieci na świadomych cyberobywateli, w jaki sposób szukać wiedzy w internecie – aż wreszcie – jak się uczyć i jak nowe technologie mogą wspierać dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.

Po przeczytaniu tej książki poczułam się naprawdę doedukowana w tym zakresie i miałam wrażenie, że na wiele nurtujących mnie pytań znalazłam tu odpowiedź. Moje dzieci są na razie małe, starszy synek dopiero we wrześniu pójdzie do najmłodszej przedszkolnej grupy, więc technologiczne przygody jeszcze przed nami. Na razie pozwalam oglądać mu wybrane bajki w wyznaczonym czasie, a do telefonu czy komputera nie ma dostępu, choć oczywiście robi wszystko, aby ten dostęp mieć. Szczerze powiedziawszy, dostęp dziecka do wirtualnego świata, jest jednym z tych aspektów rodzicielstwa, których najbardziej się obawiam. Mam w sobie ogromny lęk, że moje dziecko będzie wolało internet aniżeli spędzanie czasu z rodziną czy na świeżym powietrzu; że weźmie udział w jakiś głupich wyzwaniach, zaufa komuś nieodpowiedniemu albo - co najgorsze – lajki na fejsie czy liczba folołersów okażą się ważniejsze od wpajanych dziecku wartości i zdrowego rozsądku. Oczywiście dużo zależy od wychowania, ale zdaję sobie sprawę jak ogromny wpływ na dziecko ma grupa rówieśnicza czy chęć bycia zaakceptowanym.

Książka też uzmysławia nam, że dzisiejsze dzieci wcale nie są inne, dziwne czy gorsze i nie wolno obwiniać nowych technologii za całe zło, które dzieje się na świecie. Paradoksalnie, to dzięki nowym technologiom dzieci czytają więcej (dane podparte badaniami), rozwijają mnóstwo kompetencji (szczególnie tych miękkich), a dzięki dostępowi do zasobów edukacyjnych z całego świata mogą uczyć się kiedy chcą i czego chcą. My, jako rodzice, musimy monitorować nasze dzieci, lecz warto, abyśmy trochę zweryfikowali swoją wiedzę dotyczącą nowych technologii i potrafili dostrzec ich ogromny potencjał. Najważniejsze jest zachowanie umiaru i odpowiednie przygotowanie swojego dziecka do życia w cyfrowym świecie, który pędzi do przodu, nie do tyłu. My, dorośli, nie potrafimy obejść się bez technologii (i nie chodzi mi o Facebooka) – przez internet załatwiamy urzędowy sprawy, pracujemy w różnych programach, korzystamy z wielu aplikacji bez których nie wyobrażamy sobie funkcjonowania. Nasze dzieci – czy tego chcemy, czy nie – będą żyć w świecie, który pod względem technologicznym na pewno będzie bardziej rozwinięty niż dziś i my, rodzice, musimy ich nauczyć jak należy się po nim poruszać. Musimy nauczyć nasze dzieci świadomości cyfrowej tak jak uczymy je wiązać buty, przechodzić na pasach czy zasad zabawy w grupie. Musimy z nimi być, wskazywać im drogę, prowadzić mądrymi ścieżkami, nauczyć zachować życiową równowagę. Tylko tyle i aż tyle.

„Jak nie zgubić dziecka w sieci” to publikacja bardzo potrzebna. Porusza zagadnienia, które niejednemu rodzicowi spędzają sen z powiek, pokazuje proste rozwiązania niektórych – wydawałoby się – skomplikowanych problemów oraz daje solidną dawkę wiedzy na temat poruszania się dziecka w wirtualnym świecie. Cieszę się, że mogłam po tę książkę sięgnąć i wiem, że niejednokrotnie będę do niej zaglądać. Polecam!

Mikołaj Marcela, Zyta Czechowska, „Jak nie zgubić dziecka w sieci”, Muza, Warszawa, 2021.

Oceń zawartość strony:
Ocena: 0/5. Oceniono 0 razy.
Życzenie

Wyszukiwarka

Copyright 2015 © KochanaMama.pl
Publikacje zamieszczone na stronach KochanaMama.pl są chronione prawami autorskimi. Dalsze rozpowszechnianie tekstów i zdjęć opublikowanych na KochanaMama.pl w całości lub części wymaga uprzedniej zgody wydawcy.
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Regulamin. Ukryj komunikat