Pewna mieszkanka Łodzi pomogła swemu mającemu problemy z oddychaniem synkowi przez umożliwienie mu wdychania chłodnego powietrza z kuchennej zamrażarki.
Prawie 2-letni potomek 31-letniej pani Ewy z Łodzi zachorował niedawno na ostre zapalenie krtani. Spowodowało ono obrzęk górnych dróg oddechowych i problemy z nabieraniem powietrza. Organizm dziecka zaczął walczyć o przetrwanie: kaszlem. W czasie gdy mąż łodzianki kontaktował się z pogotowiem, ta przypomniała sobie poradę znajomego lekarza, męża swojej cioci, który jako remedium na poważne duszności wymieniał: zimne powietrze. Pragnąca ratować swoją pociechę kobieta, zaniosła więc synka w okolice zamrażarki i skierowała głowę chłopca w stronę jej chłodnego wnętrza. Jakaż była radość pani Ewy, kiedy dziecko już po chwili przestało się dusić i zaczęło normalnie oddychać. Z serca przerażonej matki spadł wtedy ogromny ciężar. Zajmujący się potem 2-latkiem lekarz rodzinny potwierdził, że reakcja 31-latki była prawidłowa. Na podobne przypadki w przyszłości polecił jednak szerokie otwieranie okien w mieszkaniu.
Iwona Trojan