Urojony powiernik i towarzysz zabaw kilkulatka napawa często troską jego rodziców. Czy jest się czym martwić?
Efektem bujnej wyobraźni malucha może być wyimaginowany przyjaciel. Wprawia to często rodziców w zaniepokojenie i zakłopotanie. Naukowcy są jednak przekonani, że jest to naturalny stan w rozwoju umysłowym dziecka. Nie jest więc to powód do obaw, nawet gdy nasz potomek miesiącami gada sam do siebie. Wręcz przeciwnie. Posiadanie nierzeczywistego przyjaciela przez kilkulatka świadczy o jego rozwiniętej wyobraźni, bogatym życiu wewnętrznym i może pomóc maluchowi w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami. Dzięki niewidzialnej bratniej duszy, dziecko rzadko się nudzi, potrafi samo wymyślić sobie zabawy, łatwiej jest mu doświadczać różnych wyzwań codzienności i radzić sobie ze stresem. Rozmowy z wyimaginowanym przyjacielem korzystnie wpływają na rozwój emocjonalny i społeczny dziecka. Zdaniem naukowców, maluchy poprawiają także w ten sposób swoją pamięć, uczą się okazywać uczucia i wczuwać w emocje innych. Dzięki posiadaniu wymyślonego towarzysza, kilkulatek rozwija swoje zdolności komunikacyjne, uczy się wyrażać swoje zdanie, prowadzić dłuższe konwersacje, przekazywać innym swoje myśli. Niewidzialny kompan wspiera kreatywne i twórcze myślenie dziecka, pomaga mu także myśleć nieschematycznie. Wymyślony przyjaciel to świetny odstraszacz dziecięcych lęków i negatywnych emocji. Niewidzialny druh zaspokaja również w maluchu potrzebę bliskości i akceptacji. Wyobrażając sobie kompana i wierząc w jego istnienie, dziecko nie czuje się samotne. Jest to szczególnie ważne dla kilkulatka, kiedy jest jedynakiem.
Wyimaginowany przyjaciel jest tym milszy dziecku, im więcej czasu jego rodzice spędzają w pracy i z dala od niego. Urojony kompan ma też tę zaletę, że dziecko może na niego zwalić odpowiedzialność za swoje przewinienia, aczkolwiek maluch doskonale zdaje sobie sprawę i jest świadomy tego, że wyimaginowany przyjaciel to tylko wytwór jego wyobraźni. Gdy dziecko posiada urojonego kompana codzienności, warto bacznie obserwować pociechę, by dowiedzieć się, w jakich dokładnie sytuacjach pojawia się on przy naszym potomku i w czym dokładnie pomaga kilkulatkowi bratni duch.
Wyimaginowany kompan malucha nie jest zaburzeniem jego osobowości, halucynacją ani powodem do frasunku rodziców. Jest przyjacielem idealnym dziecka i nieszkodliwym domownikiem. Gdy nasz potomek osiągnie 6-10 lat, jego wyimaginowany kompan zabaw powinien zniknąć. Warto uzbroić się więc w cierpliwość i cierpliwie znosić ekscentrycznego towarzysza naszego dziecka, bo chociaż jest niewidzialny, może oddać naszemu potomkowi nieocenione przysługi.
Iwona Trojan