Atak padaczki u nieletniego może diametralnie różnić się objawami od tego, który występuje u osoby dorosłej.
Napad padaczkowy pojawia się w skutek przejściowego zaburzenia w pracy mózgu. Występuje najczęściej u dzieci do piątego roku życia. Zdiagnozować go można nawet u niemowląt. Padaczka kojarzy się zazwyczaj z drgawkami, ślinotokiem i utratą przytomności. U dzieci wcale jednak ta choroba nie musi się tak objawiać. Symptomem padaczki u niemowlaka może być np. drżenie rączki, szarpnięcia mięśniowe, przyciąganie główki dziecka do klatki piersiowej, rozkładanie rąk. Takie ataki bardzo niekorzystnie działają na organizm malucha. Niemowlę może bowiem cofać się po nich w rozwoju. O tym, że dziecko ma padaczkę świadczyć może też fakt problemów z oddychaniem, niereagowania naszej pociechy na zewnętrzne bodźce oraz silna dezorientacja nieletniego. Maluch może przez pewien czas nie słyszeć wołań rodzica ani nie rejestrować tego, co wokół niego się dzieje.
Lekki atak padaczkowy może zostać przez najbliższych dziecka niezauważony. Może ono bowiem np. tylko długo wpatrywać się w przestrzeń przed sobą, intensywnie mrugać, mieć stany zamroczenia czy skurcze mięśni twarzy. Zdarza się, że gdy padaczka u nieletniego pojawia się w czasie snu, mylona jest z występowaniem koszmarów sennych. Mały epileptyk może bowiem ruszać się przez sen, płakać lub krzyczeć.
Ze względu na różnorodność objawów zdiagnozować padaczkę u najmłodszych jest trudno. Jeśli jednak trafimy na dobrego specjalistę, który rozpozna u naszej pociechy tę chorobę, wdrożenie leczenia powinno poprawić stan zdrowia i zwiększyć komfort życia dziecka. Warto jednak mieć świadomość, że leki przeciwpadaczkowe mogą mieć niestety czasami skutki uboczne.
Iwona Trojan