Używanie prymitywnego słownictwa przez dziecko to bardzo powszechne zjawisko. Warto dołożyć starań, by to u naszego potomka wyplenić.
Wplatanie do codziennych wypowiedzi malucha wulgaryzmów powinno od razu zaalarmować jego rodziców. Jeśli machnie się bowiem ręką na styl języka, którego kilkulatek używa w komunikacji z innymi, zwiększa się prawdopodobieństwo tego, że w późniejszych latach jego wizytówką może stać się notoryczne używanie ordynarnych wyrażeń.
Małe dziecko często nie rozumie znaczenia słów, które wypowiada lub w naturalny sposób przyswaja je od innych, dlatego tak ważne jest, aby nieustannie tłumaczyć i przypominać dziecku, że warto dbać o kulturę wypowiedzi i unikać wulgaryzmów. Nie chcemy przecież chyba wychować ordynarnego i prostackiego potomka, który będzie szedł przez życie, nie zważając na to jak odnosi się do innych.
Zdarza się niejednokrotnie, że kilkulatek używa niecenzuralnych słów, ponieważ chce zwrócić na siebie uwagę otoczenia. Jeśli zapracowani i wiecznie zajęci rodzice nie poświęcają mu zbyt wiele czasu, maluch próbuje przynaglić dorosłych do poświęcenia mu czasu, okazania troski, czułości, miłości. Nierzadko do słuchania przekleństw dziecka zmuszani są z racji wykonywanego zawodu nauczyciele. Jeśli nasze dziecko zacznie przynosić ze szkoły uwagi za używanie wulgaryzmów w rozmowach z innymi dziećmi, powinna się w głowach rodziców zapalić czerwona lampka. Jest to bowiem najprawdopodobniej sygnał, że maluch domaga się uwagi otoczenia, przeżywa jakieś stresy, niepowodzenia czy problemy emocjonalne.
Dziecko starsze często naśladuje dorosłych. Zdarza się więc, że powtarza wyrazy obraźliwe bezmyślnie, nie zdając sobie sprawy z ich wydźwięku i znaczenia. Możliwe jest jednak także, że wyraża w ten sposób swoje emocje, reaguje na trudne sytuacje itp.
Warto poświęcić czas na to, aby ograniczyć używanie przekleństw przez naszą latorośl i nauczyć potomka mniej rażących zamienników wulgaryzmów, typu: „kurczę blade”, „kurka wodna”, „o holender”, „ożeż ty” itp. Jeśli ktoś z rodziny jest „specjalistą” od przekleństw, poprośmy, by powstrzymywał się od ich stosowania w towarzystwie naszego dziecka.
Chwalmy potomka za kulturę wypowiedzi i odciągajmy uwagę od wulgaryzmów. Powtarzajmy nagminnie, że nie akceptujemy prymitywnego słownictwa w domu i że jest nam bardzo przykro, kiedy ktoś razi nasze uszy przekleństwami. Nie pobłażajmy dziecku, gdy używa ordynarnego słownictwa. Bywa to bowiem często również pierwszym krokiem do grubiańskiego i niestosownego zachowania. Chrońmy przed tym nasze potomstwo.
Iwona Trojan