Przez wybuch podłączonego do telefonu powerbanka uczniowie jednej ze szkół w Rybniku musieli szybko się ewakuować. W eksplozji nikt na szczęście nie ucierpiał.
W minioną środę 225 dzieci i 31 osób personelu szkoły podstawowej przy ulicy Cmentarnej w Rybniku musiało pospiesznie opuścić budynek placówki edukacyjnej. Wszystko przez to, że w plecaku jednego z uczniów eksplodował powerbank. Do zdarzenia doszło w czasie zajęć lekcyjnych. Jak opowiadają świadkowie, huk przypominał wybuch petardy. Na wieść o eksplozji do szkoły przyjechała policja i strażacy. Mundurowi przypomnieli uczniom, że pozostawianie powerbanku podłączonego dłużej niż jest to konieczne, może powodować bardzo poważną awarię sprzętu, a co za tym idzie być niebezpieczne. Zbytnie nagrzanie urządzenia zwiększa bowiem ryzyko eksplozji, o czym na własnej skórze przekonali się uczniowie rybnickiej podstawówki. Tym razem nikt w wybuchu powerbanka nie został poszkodowany. Nie zawsze jednak obywa się bez ofiar - przestrzegli dzieci i młodzież policjanci.
Iwona Trojan