Podczas akcji mającej na celu znalezienie narkotyków, izraelscy policjanci natknęli się na 1,5-rocznego chłopczyka uwięzionego w żelaznej klatce. Matki nie było w domu.
Kilka dni temu w Hajfie izraelska policja przeprowadziła nalot na mieszkanie, w którym, według informacji posiadanych przez stróżów prawa, miały być przechowywane narkotyki. W lokalu mieszkalnym, do którego wtargnęli bez uprzedzenia mundurowi, oprócz metamfetaminy i haszyszu, natrafiono na szokujący widok: dziecko przetrzymywane w metalowej klatce. Mający rok i cztery miesiące chłopczyk został czem prędzej uwolniony z więzienia i przekazany opiece społecznej, razem z piątką swojego rodzeństwa. Matce dzieci postawiono zarzut bezprawnego więzienia, zaniedbywania i znęcania się nad nieletnimi. "To jedna z najpoważniejszych i najtrudniejszych spraw, z jakimi się zetknąłem" - wypowiedział się dla mediów kapral policji Yossi Atias.
Iwona Trojan