Ogromnego pecha miało sześcioletnie dziecko w Tychach, które samowolnie oddaliło się od swojej matki. Jego ciało znaleziono w oczku wodnym przy ulicy Bulwarowej.
Nigdy do końca nie wiadomo, co może stanowić śmiercionośne zagrożenie dla małych dzieci. Jak pokazuje przypadek sześciolatka z Tych, bardzo niebezpieczne bywa przebywanie np. przy oczku wodnym. Znalazł się w jego pobliżu kilka dni temu chłopczyk, który wykorzystując nieuwagę swojej matki, oddalił się od niej i wpadł do płytkiego zbiornika z wodą. Nieprzytomnego malucha odnalazł po pewnym czasie pracownik tyskiego browaru. Mimo reanimacji nie udało się jednak uratować dziecka. Znajdująca się w szoku matka sześciolatka trafiła pod opiekę psychologa. Teren wypadku został zabezpieczony przez odpowiednie służby, a prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok malucha. Świadkowie poinformowali odpowiednie służby, że w momencie tragedii kobieta zajmowała się dwójką innych dzieci. W związku z wypadkiem w Tychach, funkcjonariusze przypominają obywatelom, że nawet płytka z pozoru woda może zagrażać zdrowiu i życiu dziecka. Apelują też do rodziców o pilniejsze zwracanie uwagi na to, co w danej chwili porabiają ich pociechy.
Iwona Trojan