Ciekawski maluch bawił się na parapecie mieszkania w jednym z legionowskich bloków. Na szczęście z okna nie wypadł.
Przechodzień, który znalazł się 23 maja przed godziną 19.00 na ulicy Norwida w Legionowie (województwo mazowieckie) zamarł, widząc małe dziecko baraszkujące na parapecie, na ósmym piętrze jednego z wieżowców. Zaniepokojony widokiem kilkulatka na tak dużej wysokości, bez zwłoki zaalarmował miejscowe służby. Pod wskazany adres przybyła policja, straż pożarna oraz pogotowie ratunkowe. Na szczęście interwencja mundurowych nie była potrzebna. Zanim zdążyli zaasekurować kilkulatka, matka maluszka zdjęła go z parapetu i zadbała o to, aby znalazł się z dala od otwartego okna. Okazało się, że dziecko wykorzystało nieuwagę rodziców, którzy przygotowywali wieczorny posiłek w sąsiednim pomieszczeniu i na jakiś czas spuścili malca z oczu. Policjanci sprawdzili trzeźwość opiekunów parapetowego spacerowicza i pouczyli ich o konieczności zabezpieczania mieszkalnych okien przed małymi dziećmi.
Iwona Trojan