Warto pomóc swojemu potomstwu okiełznać stres przed występami publicznymi.
Szkolne apele i przedstawienia bywają często dla dzieci koszmarem. Dzieje się tak zazwyczaj wtedy, kiedy nauczyciele nakazują uczniom występować przed kilkusetosobową widownią. Prędzej czy później i nasza pociecha będzie musiała zmierzyć się z takim wyzwaniem i wygłosić wierszyk, zaśpiewać piosenkę lub odegrać jakąś rolę przed onieśmielającym ją tłumem.
Zniwelować kłębiące się w dziecku emocje, lęki i napięcie pomóc może aktywne wsparcie ze strony najbliższych, słowa otuchy, czułości i regularne ćwiczenie wystąpień publicznych w gronie rodzinnym. Nieocenionym jest zachęcanie potomka do wyrażania swojego zdania, wypowiadania się na różne tematy, opowiadania o minionym dniu, recytacji różnych tekstów przed krewnymi, sąsiadami i dziećmi, z którymi bawi się nasza latorośl. Niezbędna jest także systematyczność w ćwiczeniu pamięci i dykcji malucha. Opłaca się więc namawiać pociechę do częstego głośnego czytania, śpiewania i wymawiania tzw. łamańców językowych.
Warto nagrywać domowe próby występów publicznych, a potem razem z dzieckiem je analizować i poprawiać niedoskonałości. Im więcej praktyki będzie miał w tej dziedzinie nasz potomek, tym lepiej i łatwiej poradzi sobie z wyzwaniami, które czekają go w szkole. Dobrze chwalić malucha za to, że stara się pokonać paraliżującą go tremę, nieśmiałość i być blisko podczas występów publicznych. Niezwykle ważne jest wpojenie dziecku pewności siebie i nauka samodzielności. Małe kroczki w tym kierunku to np. prośba, by nasz potomek poprosił o jakiś towar w sklepie czy na poczcie, zapytał o coś przechodzącego sąsiada, nauczyciela, osobę spacerującą z psem. Skuteczne ośmielenie malucha bywa trudne i czasochłonne, ale widok dziecka, które pewnie stoi na scenie i z zapałem recytuje powierzoną mu kwestię, wynagradza z reguły rodzicom ich ofiarny wysiłek.
Iwona Trojan