W szwedzkim mieście Boras pewien roztargniony dziadek przez niedopatrzenie przyprowadził z przedszkola do domu nieznaną sobie kilkulatkę.
Coraz głośniej w mediach o niecodziennej sytuacji, która miała miejsce w jednej ze szwedzkich placówek opiekuńczo-wychowawczych. Pewien mężczyzna pojawił się w przedszkolu w Boras, aby odebrać swoją wnuczkę. Zaraz po wejściu na teren placówki podał personelowi imię dziecka, po które przyszedł. Opiekunka przyprowadziła mu więc oczekującą na wyjście dziewczynkę. Okazało się jednak, że nie była to wnuczka mężczyzny, gdyż kilkulatek o tym imieniu było w przedszkolu więcej. Mieszkaniec miasta Boras nie zorientował się jednak wcale, że przejął opiekę nad obcym dzieckiem, a nieśmiała dziewczynka nie sprostowała zaistniałej pomyłki. Dopiero, gdy nieuważny dziadek dotarł do domu, jego żona zwróciła mu uwagę na popełnioną omyłkę. Para odprowadziła więc niezwłocznie owo dziecko do przedszkola.
Iwona Trojan