Iniemamocni powracają po dziesięciu latach! Czy rodzina superbohaterów po raz kolejny zachwyci czekających z niecierpliwością widzów i podbije serca kolejnych pokoleń?
Przekonajmy się o tym na własnej skórze!
Jeszcze jako nastolatka po raz pierwszy zetknęłam się z filmem „Iniemamocni” i niemalże natychmiast zakochałam się w głównych bohaterach zabawnej animacji. Po jakimś czasie jednak zupełnie o nich zapomniałam (zapewne jak większość z Was), nie oczekując już nawet pojawienia się kolejnej części przygód o zwariowanej rodzince z supermocami. Kiedy więc dowiedziałam się, że po upływie długich dziesięciu lat na ekranach kin ponownie będziemy mogli zobaczyć sympatyczne postaci w charakterystycznych czerwonych kostiumach, byłam jednocześnie bardzo zaskoczona i pełna entuzjazmu. W końcu wspomnienia odżyły, a ja mogłam choć na chwilę znów przenieść się do czasów dzieciństwa i beztroski, zapominając na te kilkadziesiąt minut o otaczającym mnie świecie. Zanim zupełnie już powrócę do rzeczywistości pragnę najpierw podzielić się z Wami moimi wrażeniami z filmu.
Iniemamocni, widząc zagrażające miastu niebezpieczeństwo, postanawiają zaryzykować i wychodzą z cienia. Dzięki pomocy niezawodnego Mrożona udaje im się powstrzymać złoczyńcę i uratować dziesiątki, jeśli nie setki ludzkich istnień. Niestety władze miasta potępiają działania superbohaterów, podtrzymując zdanie, że ich „pomoc” przynosi więcej szkód niż pożytku. Zrezygnowany Bob Parr wraz z żoną i dziećmi wracają do motelu, gdzie będą musieli zastanowić się, co dalej robić – muszą iść do normalnej pracy, by zapewnić byt rodzinie, a przede wszystkim muszą zapomnieć o tym, kim są. Niespodziewanie otrzymują jednak niepowtarzalną szansę, by po raz kolejny zawalczyć o prawa superbohaterów. Elastyna jako pierwsza zostaje postawiona na świeczniku i bardzo szybko zostaje gwiazdą, podczas gdy pan Iniemamocny opiekuje się dziećmi. Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Niestety jedna osoba z najbliższego otoczenia głównych bohaterów ma nie do końca uczciwe zamiary.
Co to dużo mówić – druga część przygód superbohaterów w czerwonych kombinezonach to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Świetne dialogi, niebanalna fabuła i ten niepowtarzalny klimat połączone z duchem miłości rodziny dają przepis na wielki sukces. Jestem przekonana, że Iniemamocni ponownie podbiją serca widzów, zapadając w pamięć na długie, długie lata.
Bird Brad, „Iniemamocni 2”, Walt Disney Studios Home Entertainment 2018
Katarzyna Kubiak