58-letni Piotr Czyż, zdaniem sądu, nie może być rodziną zastępczą dla dzieci zmarłej partnerki, dlatego m.in., że nie zamówił dla 4-letniej Zuzi tapczanika.
W październiku 2016 roku partnerka Piotra Czyża zmarła na nowotwór. Osierociła trójkę dzieci: 16-letnią Sandrę, 12-letnią Lindę i 4-letnią Zuzię. W napisanym przed śmiercią liście wyznaczyła swojego konkubenta: Piotra na opiekuna swoich córek. 58-latek zajmował się nimi podczas trwania relacji z partnerką oraz po jej odejściu z tego świata. Mimo to Sąd Okręgowy w Częstochowie uznał, że dziewczynkom pozbawionym matki lepiej będzie w rodzinie zastępczej. W sprawie pana Piotra interweniowała zarówno prokuratura, jak i ministerstwo sprawiedliwości. Posiada on też dobrą opinię u sąsiadów. Sąd był jednak nieprzejednany. Za karygodne uznał, że 58-latek nie zamówił przed Świętami Bożego Narodzenia 4-letniej Zuzi tapczanika do spania. Mężczyzna tłumaczył się, że powodem była planowana przeprowadzka do większego mieszkania. W nowym lokum każde z dzieci ma mieć bowiem własny kąt i łóżko. Piotr Czyż nie zgadza się na odebranie mu dziewczynek. Darzy je dużym uczuciem i jest gotów być ich opiekunem, aż do pełnego usamodzielnienia się.
Iwona Trojan